Legia Warszawa: Czas na zakupy

Po sprzedaniu Ondreja Dudy klub ma pieniądze, może się wzmocnić i walczyć o Ligę Mistrzów.

Aktualizacja: 20.07.2016 20:38 Publikacja: 20.07.2016 19:41

Ondrej Duda odszedł do Herthy Berlin, a Legia może za niego dostać nawet 5 milionów euro.

Ondrej Duda odszedł do Herthy Berlin, a Legia może za niego dostać nawet 5 milionów euro.

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Rutkowski

Westchnienie ulgi dało się słyszeć w całej Warszawie. Można powiedzieć, że wszyscy dopięli swego – Ondrej Duda podpisze kontrakt z Herthą Berlin, a Legia wreszcie zarobi na Słowaku poważne pieniądze.

Duda w Legii się już ewidentnie dusił, a teraz w końcu zmieni klub i ligę na lepszą. Warszawscy kibice też zyskają: nie będą już musieli znosić humorów gwiazdora, a ostatnimi czasy mieli ich po dziurki w nosie.

Mistrz Polski dostanie za słowackiego pomocnika 4,25 miliona euro – rozłożone w płatnościach na trzy raty. Hertha musi zapłacić całą sumę w ciągu dwóch lat. Kolejne 750 tysięcy euro (czyli łączna suma opiewać będzie na okrągłe 5 milionów) to bonusy uzależnione od indywidualnych osiągnięć Dudy.

Trener chce wzmocnień

Takie zapisy są stosowane w umowach transferowych bardzo często. Ani Legia, ani Hertha nie ujawniły dokładnie, jakie wymagania stawiane są przed uczestnikiem Euro 2016, ale z pewnością nie są one nieosiągalne. Z rozmów kuluarowych można wywnioskować, że jeśli Duda wywalczy sobie miejsce w składzie siódmej drużyny Bundesligi i będzie występował w miarę regularnie, bonus trafi na konto Legii.

Duda został czwartym najdroższym piłkarzem w historii klubu z Berlina. Trener Herthy Węgier Pal Dardai przyznał, że ostatecznie przekonały go występy Słowaka na mistrzostwach Europy, a szczególnie mecz z Walią – gdy Duda minutę po wejściu na boisko strzelił gola.

Od wielu lat berliński klub nie wydał takiej sumy na nowego zawodnika. W 1999 roku wyłożył 7,6 miliona na Brazylijczyka Alexa Alvesa, a ostatni raz więcej niż 5 milionów zapłacił aż 15 lat temu, gdy za nieco ponad 6 milionów przyszedł do Herthy z Anderlechtu Bart Goor.

Duda, który na dzień dobry dostał w Berlinie koszulkę z numerem 10, został też – zakładając, że Legia otrzyma całą sumę z bonusami – drugim najdroższym piłkarzem, który odszedł z naszej ekstraklasy.

Na czele listy wciąż pozostaje Adrian Mierzejewski, za którego turecki Trabzonspor zapłacił Polonii Warszawa (a praktycznie jej ówczesnemu właścicielowi Józefowi Wojciechowskiemu) w 2011 roku 5,25 miliona euro. Nawet Robert Lewandowski, kiedy przechodził z Lecha Poznań do Borussii Dortmund, kosztował mniej – wówczas klub z Zagłębia Ruhry zapłacił 4,75 mln.

Legia dostała więc solidny zastrzyk finansowy i musi teraz ruszyć na zakupy. Szczególnie że po meczu z HSK Zrinjski Mostar w eliminacjach Ligi Mistrzów dużo o konieczności wzmocnień mówił nowy szkoleniowiec Besnik Hasi. Albańczyk zaznaczył, że kadra zespołu jest dość wąska i po urazie Guilherme (wybity bark – przerwa może potrwać nawet sześć tygodni) jego pole manewru bardzo się zawęziło. – Oczywiście razem z trenerem mocno pracujemy nad transferami – mówi w rozmowie z „Rz" prezes i jeden ze współwłaścicieli Legii Bogusław Leśnodorski. – W najbliższych dniach wiele powinno się wyjaśnić. Mam nadzieję, że być może już nawet do niedzieli sprowadzimy nowych piłkarzy.

Kierunek – zagranica

Legia, jeśli marzy o przebiciu się do fazy grupowej europejskich pucharów – czy to do Ligi Mistrzów, czy do Ligi Europy – musi się wzmocnić we wszystkich formacjach. Uzupełnienie zespołu po odejściu Dudy to jedno, ale bez transferów na lewe skrzydło i na prawą obronę połączenie walki w pucharach z rywalizacją o mistrzostwo Polski może się okazać ponad siły Legii.

Szczególnie blado wypadł w meczu z mistrzem Bośni prawy obrońca Łukasz Broź. W poprzedniej rundzie na tej pozycji występował Artur Jędrzejczyk, ale latem skończyło się jego wypożyczenie z Krasnodaru i reprezentant Polski wrócił do Rosji.

Leśnodorski broni swoich piłkarzy i ich mocno nieprzekonującego występu w eliminacjach Ligi Mistrzów.

– Takie mecze gra się bardzo trudno. Rywale przyjechali z małą szansą awansu, nie mieli nic do stracenia, nie ryzykowali wiele i, trzeba przyznać, zagrali bardzo dobrze, nie popełniali błędów – mówi prezes. – My natomiast musieliśmy przede wszystkim nie stracić przypadkowej bramki i skupiać się na atakowaniu. Dodatkowo nasi środkowi pomocnicy, zarówno Tomasz Jodłowiec, jak i Thibault Moulin, musieli bardzo uważać na kartki, które wyeliminowałyby ich z gry w kolejnej rundzie. Nie ma wątpliwości, że potrzebujemy wzmocnień, i nad nimi pracujemy. W Europie jednak dopiero kończy się okres urlopowy. Chcielibyśmy już dobić targu, ale nie mamy z kim.

Prezes dał jasny sygnał, że nowych zawodników Legia będzie szukać za granicą, a nie w Polsce. Ostatnie zakupy mistrza Polski z zagranicy nie były złe. Francuz Thibault Moulin może być w ekstraklasie gwiazdą, Duda został sprzedany z wielkim zyskiem (kosztował około 350 tysięcy euro – FC Koszyce dostaną 10 procent z sumy, którą zapłaci Legii Hertha), Nemanja Nikolić został królem strzelców, Adam Hlousek jest najlepszym bocznym obrońcą ekstraklasy, zaczął błyszczeć Guilherme.

Kibice liczą, że nowi piłkarze będą mogli pomóc Legii w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, która już za tydzień. I mają nadzieję, że potem będzie jeszcze czwarta, ostatnia.

Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum
Piłka nożna
Zamieszanie wokół finału Pucharu Króla. Dlaczego Real Madryt groził bojkotem?
Piłka nożna
Będzie nowy trener Legii? Pojawia się coraz więcej nazwisk
Piłka nożna
W sobotę Barcelona - Real o Puchar Króla. Katalończyków zainspirować ma Michael Jordan