Wirusa FIFA, czyli pierwszego meczu po przerwie na reprezentację, Maciej Skorża bardzo się obawiał. Jego Wisła z Piastem wygrała jednak pewnie, a pierwsze skrzypce grali właśnie reprezentanci. Wartość Pawła Brożka, którego obserwowali przedstawiciele włoskiej Bolognii, ciągle rośnie. W pierwszej połowie nie odpuścił Marcinowi Bojarskiemu i po odebraniu mu piłki strzelił tak mocno, że leciała szybko, nawet kiedy odbiła się od Rafała Boguskiego.
Brożek sam na sam z Kasprzikiem przegrał kilka razy, ale nie zrezygnował do ostatniej minuty. Udało się w doliczonym czasie. Napastnik Wisły ostatnio do swoich występów w Wiśle podchodzi tak poważnie, że nawet nie cieszy się po golach. Skoro wszyscy mówią, że dojrzał, sam w to uwierzył i gra coraz lepiej.
Zwycięstwo dało Wiśle pierwsze miejsce w tabeli, bo Polonia i Legia solidarnie zremisowały. Drużyna Jacka Zielińskiego nie dała rady u siebie Cracovii, która z wyjazdów rzadko wraca choćby z jednym punktem. Ci, którzy źle życzą Stefanowi Majewskiemu i nie przychodzą na stadion przy ulicy Kałuży, mogą planować następne wolne weekendy. Prezes Janusz Filipiak jest zachwycony, że gola strzelił kolejny młody zdolny – Jakub Kaszuba.
Legia drugi raz z rzędu zremisowała i nie potrafiła strzelić gola. O ile ostatnio grała w jaskini lwa – z Lechem w Poznaniu – o tyle teraz walczyła z lwem bez zębów. ŁKS przegrał trzy ostatnie spotkania, w tym z Piastem – co jest sporym wyczynem, a w łódzkim klubie bieda aż piszczy.Jan Urban oszczędzał piłkarzy przed meczem w następnej kolejce – z Wisłą Kraków, licząc, że z takim rywalem poradzą sobie nawet Marcin Smoliński, Maciej Rybus, Martins Ekwueme i Jakub Rzeźniczak. Wszyscy wybiegli w pierwszym składzie i pokazali, niestety, że na razie naturalnym środowiskiem dla nich jest ławka rezerwowych. A Urban zapomniał, że trzy punkty z ŁKS mają taką samą wartość, jak te, o które z Wisłą będzie trudniej.
Wirus FIFA nie zaatakował Wisły, ale Lechowi już nie przepuścił. Rafał Murawski, Grzegorz Wojtkowiak i Robert Lewandowski zagrali z Czechami i Słowacją, a po powrocie do ligi niespodziewanie przegrali z Ruchem. Remisując, Legia i Polonia zrobiły Lechowi wolne drugie miejsce w tabeli, ale poznaniacy z propozycji nie skorzystali. Franciszek Smuda nie wierzył własnym oczom.