Reklama
Rozwiń

Liga Mistrzów: Real Madryt i Ronaldo tworzą historię

Drużyna z Madrytu już dziś może sobie zapewnić awans do 1/8 finału. Borussia Dortmund ii Arsenal też.

Publikacja: 04.11.2014 01:00

Liga Mistrzów: Real Madryt i Ronaldo tworzą historię

Foto: AFP

Królewscy zmierzą się u siebie z Liverpoolem i mało kto się spodziewa, że stracą punkty. Dwa tygodnie temu wygrali na Anfield 3:0, strzelając wszystkie bramki jeszcze przed przerwą. Kilka dni później pokonali w lidze Barcelonę 3:1, a w sobotę po kolejnym wysokim zwycięstwie nad Granadą (4:0) zostali w Hiszpanii liderem. Nie przegrali meczu od 13 września, pobili klubowy rekord (11 zwycięstw z rzędu), o słabym początku sezonu już nikt nie pamięta.

– To chyba najlepszy Real, w jakim grałem – cieszy się Iker Casillas. – Mieszanka piłkarzy młodych i doświadczonych, których stać na zdobywanie trofeów i tworzenie historii.

James Rodriguez i Toni Kroos szybko wkomponowali się w zespół, do zdrowia wraca Gareth Bale, skutecznością nie przestaje imponować Cristiano Ronaldo. Dzisiaj może wyprzedzić Raula w klasyfikacji strzelców wszech czasów LM, brakuje mu tylko dwóch goli.

– To wielkie wyzwanie zagrać z prawdopodobnie najlepszą obecnie drużyną na świecie, ale przylecieliśmy do Madrytu z wiarą we własne umiejętności – mówi trener Liverpoolu Brendan Rodgers, choć jego zespół nie potrafi się pozbierać po odejściu Luisa Suareza, a bez kontuzjowanego Daniela Sturridge'a atak wicemistrzów Anglii wygląda jeszcze mizerniej. W trzech ostatnich spotkaniach nie zdobyli bramki.

Borussia w Lidze Mistrzów trafia regularnie. Zaczęła od 2:0 z Arsenalem, potem było 3:0 w Brukseli i 4:0 w Stambule. Pokonując drugi raz Galatasaray, awansuje do fazy pucharowej i otworzy do niej szeroko drzwi Arsenalowi. Londyńczycy wyjdą wówczas z grupy, oczywiście jeśli wygrają u siebie z Anderlechtem. Być może na boisku pojawi się Theo Walcott, który przez dziesięć miesięcy leczył kontuzję, a w weekend wszedł w końcówce meczu z Burnley (3:0).

Juventus wykorzystał już limit błędów. – Rewanż z Olympiakosem będzie jak finał – nie ma wątpliwości Andrea Pirlo. Mistrz Włoch przed dwoma tygodniami przegrał w Pireusie 0:1 i ma tylko trzy punkty. Jeżeli teraz nie zwycięży, może – podobnie jak rok temu – pożegnać się z LM już jesienią.

DZIŚ GRAJĄ

(o 20.45, z wyjątkiem spotkania ?w Sankt Petersburgu – 18.00)

Grupa A: Malmoe FF – Atletico Madryt; Juventus Turyn – Olympiakos Pireus (nSport+)

Grupa B: FC Basel – Łudogorec Razgrad; Real Madryt – Liverpool (Canal+ Sport)

Grupa C: Zenit Sankt Petersburg – Bayer Leverkusen (Canal+ Sport); Benfica Lizbona – AS Monaco

Grupa D: Arsenal – Anderlecht (Canal+ Family 2); Borussia Dortmund – Galatasaray Stambuł (Canal+ Family)

JUTRO GRAJĄ ?(wszystkie mecze o 20.45)

Grupa E: Manchester City – CSKA Moskwa (nSport+); Bayern Monachium – AS Roma (TVP 1, Canal+ Sport)

Grupa F: Paris Saint-Germain – APOEL Nikozja; Ajax Amsterdam – Barcelona (Canal+ Family)

Grupa G: Sporting Lizbona – Schalke; NK Maribor – Chelsea (Canal+ Family 2)

Grupa H: Szachtar Donieck – BATE Borysów; Athletic Bilbao – FC Porto

Piłka nożna
Legia zaczyna sezon. Z nowym trenerem, ale bez nowych piłkarzy
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Piłka nożna
Koniec marzeń polskich piłkarek. Debiutantki żegnają się z mistrzostwami Europy
Piłka nożna
W co gra prezes PZPN Cezary Kulesza? Wybrał selekcjonera, ale jego nazwisko trzyma w tajemnicy
Piłka nożna
Polskie piłkarki chcą gonić europejską czołówkę. We wtorek mecz ze Szwecją
Piłka nożna
Euro kobiet. Polki bez tremy, ale wygrało niemieckie doświadczenie