Legia zmierzy się dziś w Albanii z najłatwiejszym z rywali, jakich mogła wylosować. Tylko jeden klub na tym etapie rozgrywek ma niższy współczynnik UEFA – kazachski Kajrat Ałmaty.
Niczego nie zmienia fakt, że wicemistrz Polski zagra bez kontuzjowanego Michała Żyro, który w niedzielę w ligowym meczu przeciwko Podbeskidziu strzelił pięknego gola, uderzając z woleja w górny róg bramki.
Kukesi to nowa siła w albańskiej piłce. Przez większość czasu od powstania w 1930 roku klub ten grał w niższych ligach. W 2010 roku w zespół zainwestował wraz z miastem Kukes albański parlamentarzysta Fatos Hoxa. Dwa lata później przyszedł awans do ekstraklasy, gdy Kukesi zajęło drugie miejsce w II lidze. I od tamtej pory druga lokata stała się przekleństwem klubu. Po awansie Kukesi trzy razy zdobywało wicemistrzostwo kraju (za każdym razem ustępując tylko Skenderbeu Korcza) i dwukrotnie przegrało w finale Pucharu Albanii.
W kadrze zespołu jest aż siedmiu Brazylijczyków, wszyscy poza defensywnym pomocnikiem Jeffersonem przyszli przed początkiem tego sezonu. Za ich sprowadzeniem stoi dyrektor sportowy, także Brazylijczyk – Marcello Troisi. To były piłkarz, który kilkanaście lat temu zrobił nawet coś na kształt kariery w Grecji (występował w PAOK Saloniki i Levadiakosie). Teraz ten albańsko-brazylijski koktajl będzie musiała przełknąć Legia.
Kukesi w Europie najdalej zaszło w swoim pierwszym sezonie. W kwalifikacjach Ligi Europejskiej Albańczycy wyeliminowali Florę Tallin, FK Sarajewo i Metalurg Donieck – dopiero w IV rundzie lepszy okazał się turecki Trabzonspor.
FK Kukesi – Legia Warszawa, godz. 20.00, transmisja TVP Sport