Reklama
Rozwiń

Ekstraklasa: Michał Probierz wściekły na sędziego po meczu Korona Kielce - Jagiellonia Białystok

Trenerzy znów mieli powody do złości po błędach arbitrów.

Aktualizacja: 07.05.2017 20:26 Publikacja: 07.05.2017 20:09

Vladislavs Gutkovskis (z prawej) strzelił samobójczą bramkę dla Lecha.

Vladislavs Gutkovskis (z prawej) strzelił samobójczą bramkę dla Lecha.

Foto: PAP, Stanisław Rozpędzik

Michał Probierz nie wytrzymał i przed kamerą Canal+ rzucił grubszym słowem. Jego Jagiellonia tylko zremisowała 1:1 w Kielcach z Koroną, tracąc punkty i przewagę nad resztą stawki.

Probierz był wściekły na sędziego Tomasza Kwiatkowskiego, który uznał bramkę dla gospodarzy, mimo że padła ze spalonego. Serhiej Pyłypczuk w momencie oddawania strzału był zawodnikiem stojącym najbliżej bramkarza Mariana Kelemena, a jednak arbiter nawet przez chwilę nie miał wątpliwości i wskazał na środek boiska. Jagiellonia wyrównała dosłownie po chwili – bramkę zdobył Arvydas Novikovas po bardzo ładnym uderzeniu z dystansu, ale meczu nie udało się wygrać.

Trener zespołu z Białegostoku był wściekły – Powinienem chyba znów pier...ąć whisky, ale z drugiej strony gdybym po każdym błędzie sędziowskim to robił, zabrakłoby whisky – ciskał się Probierz.

Nawiązywał tym samym do sytuacji sprzed dwóch lat, gdy Jagiellonia straciła szansę na mistrzostwo Polski w Warszawie. Przegrała wtedy z Legią 0:1. W ostatniej minucie nie został podyktowany ewidentny rzut karny dla gości, gospodarze wyprowadzili kontratak, a Jarosław Przybył w znacznie mniej klarownej sytuacji podyktował jedenastkę dla Legii. To wtedy Probierz na konferencji prasowej powiedział: – Pójdę chyba do domu i pier...ę whisky, bo co innego pozostaje mi zrobić.

Szkoleniowiec Jagiellonii lubi wywierać presję na sędziów, robi to notorycznie podczas meczów, komentuje ich pracę, cały czas zgłasza uwagi arbitrowi technicznemu, nie oszczędza liniowych. I chociaż znów ma rację, narzekając na błąd Kwiatkowskiego przy bramce Pyłypczuka, to trzeba też jasno powiedzieć, że Jagiellonia miała w Kielcach mnóstwo szczęścia.

To Korona była zespołem lepszym, stwarzała sobie doskonałe okazje i to ona była bliżej zwycięstwa.

Sędziom dostało się także po meczu w Krakowie, gdzie Wisła przegrała 0:1 z walczącą o tytuł Lechią Gdańsk. Była to pierwsza domowa porażka Białej Gwiazdy od sierpnia zeszłego roku i pierwsza na własnym stadionie trenera Kiko Ramireza. Lechia wygrała na wyjeździe ostatnim razem w październiku zeszłego roku.

Hiszpański trener końcówkę meczu oglądał już z trybun, gdyż został usunięty z ławki rezerwowych przez arbitra Pawła Gila. Ramirez był tak wściekły po jednej z decyzji sędziego, że kopniakiem sprawdził wytrzymałość band reklamowych otaczających boisko. Z pewnością za ten atak furii czekać go będzie dotkliwa kara.

Hiszpan wpadł we wściekłość, gdy Gil pokazał w bardzo krótkim odstępie czasu dwie żółte kartki Tomaszowi Cywce, a później jeszcze nie podyktował rzutu karnego dla Wisły.

Zły był też Franciszek Smuda – jego Górnik Łęczna przegrał u siebie z Wisłą Płock 2:3, a były selekcjoner miał pretensję o rzut karny podyktowany dla rywali i bramkę, którą według niego goście zdobyli ze spalonego. – Sędzia zrujnował nam ten mecz. Karny z kapelusza, a później ewidentny spalony – wściekał się Smuda.

W grupie spadkowej różnice w tabeli wciąż są minimalne. Na ostatnim miejscu jest Ruch Chorzów, który nie był w stanie wygrać z Zagłębiem Lubin – spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Ruch ma zaledwie 17 punktów, ale gdyby nie odjęte cztery za nieprawidłowości licencyjne, zajmowałby dziesiąte miejsce i raczej nie drżał o spadek. A tak wizja, że po raz pierwszy w historii ekstraklasy nie będzie w niej zespołu z Górnego Śląska, staje się coraz bardziej realna.

Lech Poznań zrównał się w tabeli z Jagiellonią, ale niemiłosiernie męczył się w Niecieczy z Bruk-Betem. Suchy wynik – zwycięstwo 3:0 – nie oddaje nijak przebiegu gry. Dopiero kuriozalne samobójcze trafienie Vladislavsa Gutkovskisa spowodowało, że od patrzenia na poczynania Lecha przestały boleć zęby.

Potknięcie Jagiellonii wykorzystała też Legia, która w Szczecinie pokonała Pogoń 2:0 i wyrównała ligowy rekord dziesięciu z rzędu zwycięstw wyjazdowych. Obrońcy tytułu tracą do prowadzącego duetu tylko punkt.

Do niecodziennej sytuacji doszło przy rzucie karnym dla Legii. Miroslav Radović zatrzymał się przed strzałem, zmylił Jakuba Słowika i posłał piłkę do bramki. Sędzia Szymon Marciniak zgodnie z nowymi przepisami gola nie uznał, pokazał Serbowi żółtą kartkę za niesportowe zachowanie i nakazał wznowienie gry od rzutu wolnego dla Pogoni. Wyraz bezgranicznego zdziwienia na twarzy Radovicia zostanie w pamięci kibiców na długo.

32. kolejka

Grupa mistrzowska:

-Korona – Jagiellonia 1:1 (0:0)

Bramki: dla Korony – S. Pyłypczuk (47); dla Jagieloniii – A. Novikovas (49)

Żółte kartki: B. Kwiecień (Korona); Z. Gordon, J. Górlaski (Jagiellonia)

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 8956

-Wisła Kraków – Lechia 0:1 (0:0)

Bramka: Ł. Załuska (58 – samobójcza)

Żółte kartki: T. Cywka, A. Głowacki, J. Bartosz (Wisła); R. Janicki, M. Maloca, S. Sławczew (Lechia). Czerwona kartka: T. Cywka z Wisły (50 – druga żłóta)

Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 16 021

-Bruk-Bet – Lech 0:3 (0:1)

Bramki: M. Radut (15), V. Gutkovskis (71 – samobójcza). R. Majewski (73)

Żółta kartka: V. Gutkovskis (Nieciecza)

Sędziował: J. Przybył (Kluczbork). Widzów: 4595

-Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 0:2 (0:0)

Bramki: 0:1 Dominik Nagy (49), 0:2 Thibault Moulin (68). Żółta kartka - Legia Warszawa: Miroslav Radovic, Thibault Moulin. Czerwona kartka - Pogoń Szczecin: Jarosław Fojut (68-faul). Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 9 876.

Grupa spadkowa:

-Ruch – Zagłębie 1:1 (0:0)

Bramki: dla Ruchu – Ł. Moneta (63); dla Zagłębia – J. Tosik (74). Żółte kartki: Ł. Surma (Ruch); J. Tosik, J. Kubicki (Zagłębie). Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 6317

-Piast – Śląsk 2:0 (1:0)

Bramki: R. Murawski (38), S. Żivec (58). Żółte kartki: M. Pawelec, A. Kokoszka, O. Stjepanović (Śląsk)

Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 5118

-Górnik – Wisła Płock 2:3 (1:2)

Bramki: dla Górnika – P. Grzelczak (6), V. Ubiparip (90); dla Wisły – P. Wlazło (13 – z karnego), J. Kante (17), A. Reca (53). Żółte kartki: A. Dźwigała, Gerson, J. Atoche, B. Śpiączka (Górnik); D. Byrtek, D. Furman (Wisła)

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 3666

-W poniedziałek mecz Cracovia – Arka Gdynia (18:00, Eurosport 2)

Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Jagiellonia Białystok poznała rywala. Legia już go ograła
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku