Walka o mistrzostwo Polski tradycyjnie w tej fazie sezonu wygląda tak, jakby nikt nie chciał tytułu zdobyć. A raczej jakby nie potrafił. Powolne, ociężałe i mało efektowne początki sezonu w wykonaniu drużyn, które poprzedni sezon zakończyły w czołówce, są czymś, co kibice ekstraklasy znają doskonale. Wielu fanów i ekspertów dałoby sobie rękę uciąć, że winny temu był system rozgrywek, który obowiązywał w ostatnich latach. Ze słynnym dzieleniem punktów po sezonie zasadniczym. Inni wskazywali na europejskie puchary, który wymagały od najlepszych drużyn poprzedniego sezonu wcześniejszego startu, a następnie grania co trzy dni.