Wszyscy nabrali wody w usta, nikt nie chce takich pogłosek komentować, ale jeśli połączy się kropki, to wychodzi na to, że nagrodę z rąk prezydenta Światowej Federacji Piłkarskiej (FIFA) Gianniego Infantino 5 grudnia w Waszyngtonie odbierze Donald Trump. Niedawno Komitet Noblowski ogłosił, że w tym roku nagrodę dostanie Maria Corina Machado, która walczy o przywrócenie demokracji w Wenezueli. Przedstawiciel Białego Domu skomentował, że to postawienie polityki ponad pokojem.
Administracja Donalda Trumpa zapewne liczyła, że takie wyróżnienie trafi do prezydenta USA, choćby za jego zaangażowanie we wstrzymanie działań wojennych w Strefie Gazy. Skoro mógł otrzymać tę nagrodę w 2009 r. Barack Obama za „nadzwyczajne wysiłki na rzecz wzmocnienia międzynarodowej dyplomacji i współpracy między narodami” (kilka lat później USA zaangażowały się m.in. w obalenie Muammara Kaddafiego), to pewnie mógłby i Trump.
Gdzie odbędzie się ceremonia losowania grup mundialu?
Nobla jednak nie dostał, za to już niedługo może otrzymać nagrodę od FIFA, może nie tak prestiżową, ale na pewno szczerą, bo wręczaną przez przyjaciela. Gianni Infantino dzień przed ogłoszeniem decyzji Komitetu Noblowskiego napisał na Instagramie, że przywódca USA „zdecydowanie zasługuje” na wyróżnienie. Nic dziwnego, bo podpisanie zawieszenia broni w Strefie Gazy zdjęło z FIFA ciężar decyzji w sprawie wykluczenia ze swoich struktur Izraela.
Czytaj więcej
FIFA i UEFA grają na zwłokę i robią wszystko, byle tylko nie podejmować decyzji o wykluczeniu Izr...
Sam Infantino często podkreśla swoje bliskie relacje z prezydentem USA i jego zaangażowanie w organizację przyszłorocznych mistrzostw świata, które odbędą się w trzech krajach Ameryki Północnej.