Mundialowa historia Argentyny od 30 lat pisana jest większymi lub mniejszymi rozczarowaniami. Więcej bólu i smutku doznali w tym czasie tylko Anglicy.
Z pełną odpowiedzialnością można powiedzieć, że Argentyńczycy to jedna z dwóch najbardziej niespełnionych futbolowych nacji. Z zazdrością patrzyli, jak tytuły zdobywali Włosi, Hiszpanie, Niemcy i Francuzi, a przede wszystkim Brazylijczycy. W Katarze miało się to zmienić. W najczarniejszych snach kibice nie wyobrażali sobie, że stawką meczu z Polską będzie pozostanie w turnieju.
Czytaj więcej
Na mistrzostwach świata w Katarze Polska gra z Argentyną. Awans da Biało-Czerwonym zwycięstwo lub remis. W przypadku awansu rywalami Polaków będą Francuzi lub Australijczycy.
Marzenia – jak zawsze – sięgały daleko. Nawet do tytułu. Najlepiej tak jak podczas ubiegłorocznego Copa America po finałowym zwycięstwie nad innym faworytem – Brazylią. 36 meczów z rzędu bez porażki dawało solidne podstawy, by wierzyć, że ten scenariusz jest możliwy do zrealizowania. Porażka z Arabią Saudyjską kazała jednak zejść na ziemię. Wygrana z Meksykiem poprawiła humory nieznacznie, bo styl pozostawiał wiele do życzenia.
Asado buduje atmosferę
Złośliwi powiedzieliby, że Argentyńczycy zadbali o wszystko, tylko nie o mistrzowską formę. Kucharze reprezentacji zabrali do Kataru kilkaset kilogramów najlepszej jakości wołowiny na steki. Asado, czyli wspólne uczty przy grillu, to część argentyńskiej kultury i tradycji.