Korespondencja z Kataru
Tite budował drużynę od obrony, a Murat Yakin wznosił swoją zespół na defensywnych fundamentach postawionych przez Vladimira Petkovicia, więc w pierwszej połowie fajerwerków brakowało. Brazylijczycy utrzymywali się przy piłce, ale rywale byli w tyłach uważni i skoncentrowani. Pomylili się przez 45 minut tak naprawdę tylko raz, ale strzał Viniciusa odbił do boku Yann Sommer.
Faworytom mogło brakować na boisku Neymara, który w spotkaniu z Serbami doznał kontuzji i na boisko wróci najwcześniej przy okazji meczów 1/8 finału. - Chcąc promować otwarty i ofensywny futbol musimy być ostrożni oraz zwracać uwagę na surowsze karanie fauli, ponieważ skupiają się często one na konkretnych zawodnikach - denerwował się przed meczem Tite.
Czytaj więcej
Mistrzostwo świata, na które Brazylia czeka 20 lat, ma zjednoczyć kraj, który podzielili walczący...
Poniedziałkowy mecz był dla jego zespołu największym wyzwaniem fazy grupowej. Niektórzy uważają, że Szwajcarzy doczekali się najlepszego pokolenia w dziejach swojej piłki, czego dowodem było wyeliminowanie w drodze do mundialu Włochów. Kilka dni temu, w pierwszym meczu turnieju, zawodnicy Yakina jednak nie zachwycili. Wygrali z Kamerunem, ale tylko 1:0.