Sezon miał rozpocząć się już w niedzielę, a wszystkie mecze pierwszej kolejki chciała pokazać telewizja nSport+. Niestety, tak jak w poprzednim roku, plany te storpedowała pogoda. Niedzielne mecze w Częstochowie i Lesznie oraz poniedziałkowy w Zielonej Górze zostały więc zawczasu odwołane. Żużlowcy pojadą tylko w Toruniu, gdzie deszcz zawodnikom nie jest straszny. Miejscowa Motoarena jest bowiem częściowo zadaszona, żużlowcom i kibicom bardziej będzie więc przeszkadzać zimno, niż opady.
Liga rozpocznie się więc tylko częściowo, za to z przytupem – od rewanżu za finał sezonu 2016, w którym triumfowała Stal Gorzów, pokonując w finale swojego poniedziałkowego rywala – Get Well Toruń. Obie drużyny do starcia przystąpią w składach zmienionych niewiele, ale znacząco.
W okresie transferowym między klubami z Gorzowa i Torunia doszło bowiem przede wszystkim do ciekawej wymiany – „złoty” Michael Jepsen Jensen zamienił Stal na Get Well, za to w odwrotnym kierunku powędrował Słowak Martin Vaculik. Komu wyjdzie to na dobre? Zdania są podzielone, bo w zeszłym roku zawodzili obaj, tyle że od Duńczyka mniej się wymagało.
Druga roszada nastąpiła w kwestii juniorów. Każdy klub do meczu musi przystąpić z dwoma zawodnikami w wieku maksymalnie 21 lat. W zeszłym sezonie prym w tej kategorii wiedli Bartosz Zmarzlik (najlepsza średnia w całej lidze) w Gorzowie oraz Paweł Przedpełski w Toruniu. Teraz obaj przeszli już w wiek seniora, przez co na pozycji młodzieżowców w obu klubach pojawiła się luka. W Toruniu włodarze zareagowali ściągnięciem z Leszna Młodzieżowego Indywidualnego Mistrza Polski Daniela Kaczmarka. W Gorzowie na tę chwilę takiego talentu nie mają i formacja młodzieżowców może stanowić piętę achillesową Stali.
Bukmacherzy stawiają w pierwszym meczu sezonu 2017 na wygraną gospodarzy. Na korzyść Get Well przemawia też statystyka – odkąd torunianie jeżdżą na Motoarenie (wcześniej występowali na stadionie im. Mariana Rosego przy ul. Broniewskiego), Stal na wyjeździe wygrała z nimi tylko raz – w 2010 roku. - Na obecną chwilę nie pokuszę się o pełną ocenę jakości naszej dyspozycji, bo wiem, że drużyna nie jest jeszcze w optymalnej formie – zastrzega też trener mistrzów Polski Stanisław Chomski w rozmowie z Przeglądem Sportowym.