W pierwszych meczach lepiej spod taśmy wychodzili gospodarze, by na dystansie tracić swoje pozycje. Mimo to Falubaz zdołał po piątym biegu wyjść na sześciopunktowe, najwyższe w całym meczu prowadzenie.Swoją przewagę szybko roztrwonił. Kolejne trzy gonitwy kończyły się wynikami 2:4 i po ośmiu biegach znów był remis. Na dwupunktowe prowadzenie, wypracowane ponownie przez gospodarzy w 10. biegu, goście odpowiedzieli wygraną 5:1 w 12. i 4:2 w 13., przed wyścigami nominowanymi po raz pierwszy wychodząc na prowadzenie.
Przeczytaj także » Bartosz Zmarzlik wygrywa Grand Prix Szwecji. Maciej Janowski nowym liderem cyklu
Ekantor. pl Falubaz Zielona Góra - Cash Broker Stal Gorzów 45:45
W 14. biegu „planowo” z pierwszego pola na prowadzeniu z pierwszego łuku wyjechał Jarosław Hampel, ale dość niespodziewanie tuż za nim zameldował się Patryk Dudek, co sprawiło, że przed ostatnią odsłoną był remis 42:42. Decydujące starcie, oglądane przez 15 tys. kibiców na stojąco, wygrał Bartosz Zmarzlik, ale jako że na ostatniej pozycji do mety dojechał jego kolega z drużyny Martin Vaculik, oba zespoły podzieliły się punktami meczowymi. A skoro lepszego w dwumeczu nie było, bonus nie trafił do nikogo.
ROW Rybnik - Get Well Toruń 49:41
W drugim ważnym dla układu tabeli meczu 13. kolejki, goście, przystępujący do niego osłabieni brakiem Grega Hancocka i Adriana Miedzińskiego, na dodatek szybko stracili także Pawła Przedpełskiego, który wpadł w bandę po starciu z Fredrikiem Lindgrenem. Mimo tego to torunianie zaczęli mecz lepiej, wypracowując sobie sześciopunktową przewagę. Kolejne rezerwy taktyczne, z których obficie korzystał trener gospodarzy Mirosław Korbel, nie przynosiły rezultatu. Dopiero w dziewiątym biegu gospodarze się przełamali i odrobili pierwsze dwa punkty, ale na dobre weszli mecz dopiero wtedy, gdy Get Well de facto zapewnił sobie punkt bonusowy za lepszy bilans w dwumeczu. Trzy z pięciu ostatnich biegów ROW wygrał po 5:1. Wystarczyło to do zdobycia dwóch punktów meczowych, ale niezwykle ważny w kontekście walki o utrzymanie bonus pojechał do Torunia.
Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa - Betard Sparta Wrocław 47:43
Do samego końca otwarta była kwestia zwycięstwa w meczu Włókniarza ze Spartą. Goście z Wrocławia trzykrotnie wychodzili na prowadzenie, ale mieli w składzie zbyt dużo słabych punktów i za każdym razem dawali się doścignąć miejscowym. Choć w szeregach wrocławian pozytywnie zaskoczyli obaj juniorzy, to trójka seniorów Szymon Woźniak – Vaclav Milik – Andrzej Lebiediew odpowiadała za aż siedem z ośmiu „zer”, jakie do mety dowieźli goście. Beniaminek z kolei po raz kolejny dowiódł, że jeśli do trzech filarów zespołu, w postaci Leona Madsena, Mateja Zagara i Rune Holta dostroi się któryś z zawodników drugiego szeregu (tym razem był to Andreas Jonsson), to może pokonać najlepszych, łącznie z liderem. Gospodarze wygraną zapewnili sobie w ostatnim wyścigu, w którym lepiej spod taśmy wyszli goście, ale najpierw całą stawkę objechał po zewnętrznej Zagar, a później Taia Woffindena wyprzedziła jeszcze Madsen.