Gospodarze z Tarnowa podwójnie wygrali pierwszy bieg, ale już po kolejnym był remis, a po trzeciej gonitwie na prowadzenie wysunęli się leszczynianie. Na chwilę powiększyli je po 6. wyścigu do sześciu punktów, a po 12. wygrywali już nawet 40:32 i wydawało się, że spokojnie zapiszą na swoim koncie siódme kolejne zwycięstwo.
Wówczas na stadionie w Tarnowie wydarzył się cud - ostatnie trzy biegi, w tym dwa nominowane, "Jaskółki" wygrały podwójnie, ostatecznie pokonując aktualnych mistrzów Polski 47:43. To pierwsza w tym sezonie przegrana Unii z Leszna, w barwach której zawiódł przede wszystkim Jarosław Hampel (tylko 3 punkty). Mimo, że wszyscy zawodnicy gości prezentowali się w miarę równo, to żadnemu z nich nie udało się uzbierać dwucyfrowej zdobyczy. Wśród gospodarzy takich zawodników było aż trzech, a decydujące - wobec juniorskiej mizerii i słabej postawy Petera Kildemanda - okazały się punkty przywiezione przez Artura Mroczkę.