Korespondencja z Singapuru
– Muszę zdecydować, co będę robić w przyszłym roku. Obowiązuje mnie pewna umowa. W najbliższym czasie będę wiedział, w którym kierunku się rozwinie sytuacja. Może się mylę, ale myślę, że Williams ma inne priorytety niż ja, i nie wiem, dlaczego ludzie wiążą mnie wyłącznie z tym zespołem. Miejsc w innych teamach jest jednak bardzo mało, coraz mniej – mówi w rozmowie z „Rz" Robert Kubica.
Okres transferowy w Formule 1 w pełni. Na razie tylko Mercedes nie zmienia składu kierowców na sezon 2019. Czy pośród wielu roszad znajdzie się jednak miejsce dla Kubicy?
Cel jest jasny
Polski zawodnik, w tym roku kierowca rezerwowy Williamsa, nie ukrywa, że jego celem jest powrót do startów w Formule 1 z początkiem sezonu 2019. Niewiele brakowało, a startowałby już w tym roku, ale angielski zespół postawił na debiutanta Siergieja Sirotkina wnoszącego ze sobą pokaźny budżet od rosyjskich sponsorów. W Williamsie prędzej czy później zwolni się miejsce, bo drugi kierowca Lance Stroll w końcu odejdzie do ekipy Force India, kupionej niedawno przez jego ojca, miliardera Lawrence'a Strolla. Nie oznacza to jednak, że drzwi do powrotu do stawki staną przed Kubicą otworem.Priorytety Williamsa są jasne. Zespół w przyszłym sezonie straci co najmniej dwóch poważnych sponsorów (w tym głównego), rodzina Strollów zabiera swoje wsparcie finansowe do własnego projektu, a ponieważ legendarna brytyjska ekipa okupuje ostatnie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, to dostanie również znacznie mniejszą premię za tegoroczne wyniki. Budżetowe straty ocenia się na jakieś 50 milionów euro. Tę dziurę trzeba będzie zasypać.
Za ile?
Poszukiwanie kierowców z wsparciem finansowym nie jest niczym wyjątkowym w Formule 1. Właściwie tylko najpotężniejsze zespoły – Mercedes, Ferrari, Red Bull czy Renault – nie oglądają się za kierowcami z budżetem. Gdzie indziej w którymś momencie rozmów pojawia się sakramentalne „za ile" – przy czym nie chodzi tu o zarobki potencjalnego kierowcy, tylko wkład od jego sponsorów.