Tylko jeden dzień zespół Anwilu był liderem ekstraklasy. Po sobotnim zwycięstwie 84:74 nad Atlasem na pierwsze miejsce wrócił broniący tytułu Prokom Trefl.
Już w euroligowym meczu z Żalgirisem Kowno drużyna z Sopotu pokazała nowy, szybszy i bardziej agresywny styl gry, chociaż w środę nie wystarczyło to jeszcze do zwycięstwa. W spotkaniu z Atlasem udoskonaliła go. Zwycięstwo zapewniła sobie już w drugiej kwarcie wygranej 33:9. Gospodarze trafili wtedy aż siedmiokrotnie za trzy punkty.
W całej drugiej połowie zdobyli już tylko 30 pkt, ale to efekt odważnych eksperymentów trenera Tomasa Pacesasa, który dał pograć swoim młodym zawodnikom – Adamowi Łapecie i Przemysławowi Zamojskiemu.
Po zaangażowaniu Igora Milicicia poprawiła się organizacja gry Prokomu. Jego akcje skutecznie napędzał Mustafa Shakur, który w niespełna 21 minut zdobył dziesięć pkt, miał dziewięć zbiórek, sześć asyst i pięć przechwytów.
• Prokom Trefl Sopot - Atlas Stal Ostrów Wlkp. 84:74 (21:25, 33:9, 19:22, 11:18). Prokom: K. Roszyk 15, T. van den Spiegel 13, M. Gurović 11, F. Dylewicz 10, M. Shakur 10, J. Stanojević 10, D. Slanina 10, A. Łapeta 2, T. Masiulis 2, I. Milicić 1. Atlas: W. Szawarski 28, R. Boykin 12, B. Hughes 8, T. Adams 7, J. Oden 7, G. Kadziulis 7, G. Harrington 3, C. Bennett 2.