Jak pisze „L,Equipe” w Europie będą to: Energy Standard z bazą w Antalyi (Turcja) z takimi gwiazdami jak Chad le Clos, Sarah Sjoestroem i Ben Proud; Aqua Centurions (Włochy - liderka Federica Pellegrini); London Roar (Adam Pety) i Iron Team (Węgry - Katinka Hosszu).
W USA sprawy organizacyjne jeszcze nie zaszły tak daleko. Francuski dziennik informuje, że ekipy już powstały (LA Current, Cali Condors, New York Breakers, DC Trident), ale nie wiadomo jeszcze kto będzie w nich pływał. Grigoriszyn ma nadzieję, że 75 procent medalistów igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata przystąpi do jego projektu. Głównym magnesem są oczywiście pieniądze (tegoroczny budżet to 25 mln euro, w tym 5-6 mln dla sportowców, a w kolejnych latach ma być jeszcze więcej).
Tej jesieni zaplanowano siedem mityngów (trzy w Europie, trzy w Ameryce i finał w Las Vegas). Zawodnicy rywalizować będą na krótkim basenie, na wszystkich dystansach oprócz 800 m i 1500 m (pierwsze zawody w Europie 5-6 października, finał 21 -22 grudnia).Ma być pływanie, muzyka i gra świateł, czyli to, czego zdaniem Grigoriszyna temu sportowi brakowało. Zdaniem biznesmena Międzynarodowa Federacja Pływacka (FINA) nie ma nic przeciwko jego pomysłom, nie będzie karała uczestników zawodowych imprez i zatwierdzi rekordy podczas nich ustanowione. Francuz Flaurent Manaudou uznał tę propozycję za na tyle interesującą, że wznowił karierę (wspomniał też o igrzyskach w Tokio). W zespole Energy Standard oprócz niego mają pływać jeszcze dwie Francuzki, medalistki wielkich imprez - Charlotte Bonnet i Fantine Lessafre, ale to Manaudou jest francuską twarzą tego projektu.