Biegaczka z Kasiny Wielkiej, brązowa medalistka igrzysk w Turynie, znów stoczyła pasjonującą walkę o miejsce na podium.Justyna Kowalczyk od początku biegu była w czołówce. Po 2,2 kilometra przegrywała tylko z liderką klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Norweżką Marit Bjoergen i Włoszką Arianną Follis, ale jej strata była minimalna. W połowie trasy Bjoergen biegła już za Polką. Prowadziła Follis przed Kowalczyk, tuż za nimi była mistrzyni świata juniorek Szwedka Charlotte Kalla. I to ona miała najwięcej sił w decydującej fazie. W końcówce przyśpieszyła i uciekła rywalkom. Samotnie minęła linię mety.
Kowalczyk przegrała drugie miejsce na finiszu wyprzedzona przez Follis o 1,6 sekundy. Ale nie zmienia to faktu, że jest w wielkiej formie. W czterech biegach była trzykrotnie trzecia i tylko raz w sprincie na ulicach Pragi wypadła gorzej (szóste miejsce), gdyż przewróciła się zaraz po starcie.
W rywalizacji mężczyzn na razie nie ma mocnych na Lukasa Bauera, który wygrał w Novym Mescie bieg na 15 kilometrów techniką dowolną. Czech znów jest liderem Tour de Ski. Bauer, który wygrał dwa pierwsze z ośmiu zawodów, stracił prowadzenie w generalnej klasyfikacji po nieudanym sprincie w Pradze, ale na trasie wtorkowego biegu szybko odrobił stratę 12,1 sekundy do Norwega Simena Oostensena. Drugi w klasyfikacji jest jego rodak Martin Koukal, który traci do Bauera 3,2 sekundy.
Dziś w Nowym Mescie bieg na 15 kilometrów techniką klasyczną. O ostatecznej kolejności w Tour de Ski zadecyduje rywalizacja na 10 kilometrów na dochodzenie techniką dowolną w Val di Fiemme 6 stycznia.
Mężczyźni 15 km na dochodzenie: