– Takie kontrole zostały już przeprowadzone w tygodniach poprzedzających Tour, podczas przygotowań. Nie mogę zdradzić więcej szczegółów – powiedział prezes UCI dziennikowi „Le Monde". Na pytanie, czy będzie powtórka podczas wyścigu, odpowiedział: – Istnieje taka możliwość. Żadna drużyna nie może myśleć, że od tego ucieknie. Każdy powinien się spodziewać, że kontroler zapuka w środku nocy do jego drzwi. Nie jest to miłe ani dla kolarzy, ani dla kontrolerów, ale taką cenę musimy zapłacić, by zatrzymać oszustów.
Cookson uważa, że procedura będzie zgodna z nowymi zasadami antydopingowymi wprowadzonymi w 2015 roku, według których można kontrolować wszystkich zawodników „zawsze i wszędzie". Nie obawia się więc protestów kolarzy, którzy kilka lat temu sprzeciwiali się porannym kontrolom. – Nie będziemy przecież sprawdzać wszystkich i każdej nocy, ale takie kontrole już się zaczęły – powiedział brytyjski działacz.
Prawdopodobnie jednak w tym roku nocne badania nie będą możliwe podczas Touru. Według prawa francuskiego byłoby to naruszenie wolności jednostki. – Takich kontroli możemy dokonywać od 6.00 rano – mówi Bruno Genevois, szef Francuskiej Agencji Antydopingowej.
Mimo że w tym roku nie stwierdzono żadnego przypadku naruszenia antydopingowych przepisów, Cookson twierdzi, że trzeba dmuchać na zimne. W opublikowanym wiosną raporcie niezależnej komisji ds. reformy kolarstwa jeden z kolarzy sugerował, że aż 90 procent zawodników nadal stosuje doping, podawany w małych dawkach, właśnie nocą, tak by rano był już niewykrywalny. Ale inne źródła podają, że rygory UCI spowodowały ograniczenie dopingowiczów do 10–20 procent. – Nawet jeżeli mówimy o 10 procentach, to przecież oznacza, że aż 20 kolarzy w tegorocznym Tourze dopinguje się, co jest zjawiskiem niedopuszczalnym – grzmi Cookson.
Kolarze mają w tej chwili inne problemy na głowie niż wizyty „wampirów", jak nazywają kontrolerów w swoim slangu. W tegorocznym tourze nikt nie zna dnia ani godziny. Co chwila dochodzi do zbiorowych kraks. Wczoraj w jednej z nich uczestniczyli Bartosz Huzarski i Rafał Majka. Dojechali do mety w Amiens blisko kwadrans za zwycięzcą – Niemcem Andre Greipelem. To już druga jego wygrana w tej edycji, a liderem też jest Niemiec Tony Martin.
—Olgierd Kwiatkowski