Srebrne medalistki z Tokio wykorzystały każdą falę

Jolanta Ogar i Agnieszka Skrzypulec zostały wicemistrzyniami olimpijskimi w żeglarskiej klasie 470. Ich podróż po ten medal była jak telenowela.

Aktualizacja: 04.08.2021 21:46 Publikacja: 04.08.2021 20:47

Jolanta Ogar (z lewej) i Agnieszka Skrzypulec z medalami

Jolanta Ogar (z lewej) i Agnieszka Skrzypulec z medalami

Foto: PAP, Leszek Szymański

Polki wygrały trzy z ośmiu pierwszych wyścigów, ale później dwukrotnie minęły metę w ogonie stawki. Uciekło złoto, pod znakiem zapytania stanął nawet brąz. Całe szczęście, że od rana w Enoshimie wiało mocno, nawet 9–10 węzłów, czyli więcej niż dzień wcześniej, kiedy Polki zgubiły przewagę. To był dobry zwiastun, bo obie są silne i lubią mocne wiatry.

– Regaty można pierwszego dnia przegrać, ale na pewno nie wygrać. Rywalizacja trwa kilka dni i przez cały czas towarzyszyły nam emocje. Dziewczyny wyścig finałowy rozegrały doskonale pod względem taktycznym, w sposób absolutnie kontrolowany. Dopisało nam też trochę szczęście – mówi prezes Polskiego Związku Żeglarskiego (PZŻ) Tomasz Chamera.

Polki nie tylko obroniły przewagę, ale też dzięki błyskotliwemu manewrowi na ostatnim znaku wyprzedziły Brytyjki.

– Powtarzałyśmy od pierwszego dnia, że pielęgnujemy w sobie spokój – mówi Skrzypulec. – Chciałyśmy z tego wyścigu wydusić jak najwięcej. Jestem dumna, że zachowałyśmy zimną krew. Wykorzystałyśmy każdą falę na ostatnim kursie z wiatrem.

Medale nasze żeglarki założyły sobie na szyje, stojąc przy brzegu zatoki Sagami, w cieniu spowitej mgłą góry Fudżi. Dopiero późnym wieczorem wiatr rozwiał chmury i góra pokazała swoje oblicze, oświetlona blaskiem zachodzącego słońca. Jakby na prośbę, tuż po ceremonii.

Francuzki, które straciły srebro, złożyły jeszcze protest. Próbowały przekonywać sędziów, że pewne już złota Brytyjki (Eilidh McIntyre i Hannah Mills) celowo przepuściły naszą załogę, jednak były bez szans. Ale później Francuzkom i tak szkliły się oczy. Nic dziwnego, skoro odniosły największy sukces w karierze.

Francuzki od trzech lat są sparingpartnerkami Polek.

– Wzmacniamy się nawzajem, podnosimy poziom naszego treningu. Jesteśmy bardzo szczęśliwe, że stałyśmy razem na podium - nie kryje w rozmowie z „Rz" Camille Lecointre. – Spędzamy razem naprawdę wiele czasu. Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że jesteśmy przyjaciółkami – dodaje Aloise Retronaz.

Jeden ze znajomych rano przed startem zapytał Skrzypulec, czy jest gotowa. – Odpowiedziałam, że oczywiście. Pracowałam i czekałam na to przecież całą karierę, czyli długie 24 lata. Nigdy nie byłam gotowa bardziej, żeby walczyć o medal.

Agnieszka Skrzypulec ma analityczny umysł, jest inżynierem budownictwa. Podobno na studia namówił ją dziadek, nie mogła go zawieść. Jeśli ona kieruje się głową, to Jolanta Ogar stawia raczej na instynkt. Obie pracują z psycholog Darią Abramowicz i podkreślają, że inspiruje je Iga Świątek. Skrzypulec pięć lat temu była w Rio dziesiąta, Ogar dziewiąta. Ta druga żeglowała po zatoce Guanabara pod austriacką flagą, bo ma podwójne obywatelstwo.

Los rzucał ją po świecie, ślub z ukochaną wzięła trzy lata temu w Hiszpanii. Mieszka na Majorce. Niedawno wróciła do startów ze Skrzypulec, u boku której pływała już podczas igrzysk w Londynie (2012).

– Wiedziałam, że kiedy spotkałyśmy się ponownie, dużo bardziej dojrzałe, to nasza historia musi się pięknie skończyć – mówi Ogar.

Skrzypulec od dziecka była wpatrzona w Mateusza Kusznierewicza. – Jeszcze w podstawówce zbierałam wycinki z gazet i wkładałam je do segregatora. Cieszę się, że nastąpiła teraz w naszym żeglarstwie zmiana pokoleniowa i możemy kontynuować jego sukcesy.

Ogar i Skrzypulec zdobyły piąty medal igrzysk dla polskiego żeglarstwa. Dziewięć lat temu w Londynie brązowe medale wywalczyli Zofia Klepacka i Przemysław Miarczyński (oboje RS:X), a wcześniej złoto i brąz przywoził z igrzysk Kusznierewicz (Finn). Teraz blisko podium był Piotr Myszka (RS:X), ale w wyścigu medalowym zasugerował się ruchem rywali i popełnił falstart.

Igrzyska w Paryżu nie dadzą Polkom okazji do rewanżu na Brytyjkach, które zdobyły złoto. Rywalizacji kobiet w klasie 470 za trzy lata już nie będzie, zastąpi ją mikst. To też intrygująca perspektywa, ale nasze zawodniczki nie wiedzą jeszcze, co dalej. – Na pewno nie można odejść z żeglarstwa. To styl życia i sport na całe życie – mówi Ogar.

Polkom trudno nawet o krótkoterminowe plany. – Sushi, zakupy? Ja na razie się martwię, że będę musiała kolejnego dnia w tym 40-stopniowym upale spakować trzy kontenery sprzętu – mówi Skrzypulec. Najważniejsze, że jej bagaż w drodze powrotnej będzie cięższy o dość masywny srebrny krążek.

Klasyfikacja medalowa

kraj złote srebrne brązowe razem

1. Chiny 32 22 16 70

2. USA 25 31 23 79

3. Japonia 21 7 12 40

4. Wielka Brytania 15 18 15 48

5. Australia 15 4 17 36

6. ROC (Rosja) 14 21 18 53

7. Niemcy 8 8 16 32

8. Francja 6 10 9 25

9. Włochy 6 9 15 30

10. Holandia 6 8 9 23

...

19. Polska 3 3 4 10

Startowali Polacy

? WSPINACZKA SPORTOWA

Aleksandra Mirosław w finale. Polka była bezkonkurencyjna w czasówce (w drugiej próbie 6,97, -0,01 od rekordu świata), a w boulderingu i prowadzeniu była odpowiednio 20. i 19. To dało jej awans do piątkowego finału z siódmego miejsca. O medale w dyscyplinie debiutującej na igrzyskach powalczy osiem zawodniczek.

? KAJAKARSTWO

Trzy Polki w półfinałach. Dorota Borowska wygrała swój bieg eliminacyjny (C1, 200 m), Justyna Iskrzycka zajęła drugie miejsce, a Marta Walczykiewicz – trzecie (obie K1, 500 m).

? DESKOROLKA

Amelia Bródka daleko. Polka nie awansowała do finału konkurencji park. W eliminacjach była 17. na 20 startujących zawodniczek.

? KOLARSTWO

Bez sukcesów na torze. Mateusz Rudyk, brązowy medalista z 2019 roku w sprincie, w eliminacjach tej konkurencji uzyskał siódmy czas, ale w pierwszej rundzie przegrał z Samem Websterem z Nowej Zelandii i nie wykorzystał szansy w repasażu. Drugi z Polaków Patryk Rajkowski (14. w eliminacjach) pokonał Chińczyka Xu Chao, ale później przegrał z Niemcem Maximilianem Levym i też nie przeszedł repasażu. Do ćwierćfinału keirinu nie awansowały Urszula Łoś i Marlena Karwacka.

? ZAPASY

Szybkie pożegnanie Polki. Na 1/8 finału starty zakończyła Jowita Wrzesień. Polka, rywalizująca w stylu wolnym w kat. 57 kg, przegrała 0:3 z Eweliną Nikołową i musiała trzymać kciuki za Bułgarkę. Półfinałowa porażka Nikołowej zamknęła jej drogę do repasaży.

Polki wygrały trzy z ośmiu pierwszych wyścigów, ale później dwukrotnie minęły metę w ogonie stawki. Uciekło złoto, pod znakiem zapytania stanął nawet brąz. Całe szczęście, że od rana w Enoshimie wiało mocno, nawet 9–10 węzłów, czyli więcej niż dzień wcześniej, kiedy Polki zgubiły przewagę. To był dobry zwiastun, bo obie są silne i lubią mocne wiatry.

– Regaty można pierwszego dnia przegrać, ale na pewno nie wygrać. Rywalizacja trwa kilka dni i przez cały czas towarzyszyły nam emocje. Dziewczyny wyścig finałowy rozegrały doskonale pod względem taktycznym, w sposób absolutnie kontrolowany. Dopisało nam też trochę szczęście – mówi prezes Polskiego Związku Żeglarskiego (PZŻ) Tomasz Chamera.

Pozostało 88% artykułu
kajakarstwo
Polskie kajakarki mają nowego trenera. Zbigniew Kowalczuk zastąpi Tomasza Kryka
Inne sporty
Święto polskiej gimnastyki. Rekordowy trening w Gdańsku
Inne sporty
Rosjanin w natarciu. Aliszer Usmanow wraca do władzy
Inne sporty
Max Verstappen rozbił bank
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
KAJAKARSTWO
Marta Walczykiewicz nie kończy kariery, ale chce także rządzić
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska