Już za 19 zł miesięcznie przez rok
Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 02.08.2021 09:02 Publikacja: 02.08.2021 09:02
Foto: PAP, Leszek Szymański
Nie zdążyliśmy dobrze otworzyć oczu, a wróciły koszmary. Fajdek mógł się poczuć, jakby wciąż śnił okrutny sezon z Rio de Janeiro, gdzie z marzeń o złoto wyleczyły go kwalifikacje. Była dziewiąta rano. Najpierw rzucił blisko, drugą próbę spalił. Trener Szymon Ziółkowski tylko się skrzywił i krzyknął: „Weź nas nie stresuj!”. Później napisał na Twitterze, że jednak wolał być zawodnikiem.
Fajdek obronił się w trzeciej próbie. Młot leciał, jakby płakał, ale wystarczyło. Czterokrotny mistrz świata pierwszy raz awansował do finału olimpijskiego. Miał dziewiąty wynik.
- Wracał do mnie stres i złe momenty, nawet dobry humor nie był w stanie ich zniwelować. Te historie z eliminacjami ciągnęły się za mną od dziewięciu lat, więc musiałem sobie jakoś radzić. Odtwarzałem to wszystko w głowie, przygotowałem się. Było dramatycznie, najgorzej w życiu, ale osiągnąłem niezły wynik. Pokonałem stres i demony - opowiada Fajdek.
Noc przed startem była gehenną. Nie mógł spać, położył się o drugiej, a wstał za pięć szósta. - 46 razy sprawdziłem torbę. Potem szybkie śniadanie, kawałek pizzy, soczek i wyjazd na stadion - opowiada.
Dwa lata temu podczas finału mistrzostw świata w Dosze zachowywał się jak król dżungli. Teraz lew był śnięty. Zupełnie inaczej wyglądał Wojciech Nowicki. Awans do finału zapewnił sobie pierwszym rzutem, choć młot otarł się o siatkę. Dawno nie wiedzieliśmy go tak pewnego siebie. Na twarzy młociarza po starcie w eliminacjach pojawił się nawet uśmiech.
- Zrobiłem swoje, co tu więcej powiedzieć? Cieszę się, że rzutem na zaliczenie awansowałem do finału. Nie ma się czego wstydzić. Jestem stabilny technicznie i czuję formę - mówi Nowicki.
Nasz zawodnik podkreśla, że koło na Stadionie Narodowym jest bardzo szybkie, co wróży wysoki poziom finału. - Nie chcę rzucać wynikami, ale jeśli wszystko się ułoży, to mogę pobić rekord życiowy. Czuję się rewelacyjnie, pogoda jest świetna i nie mam na co narzekać - zaskakuje, bo jest człowiekiem tak dalece samokrytycznym, że postrzegamy go raczej jako wiecznego marudę.
Przepadł w eliminacjach Węgier Bence Halasz, ale nikt nie widział w nim faworyta. Wszyscy kandydaci do medalu awansowali, Norweg Eivind Henriksen pobił nawet rekord kraju.
Finał odbędzie się w środę o 12:15 czasu polskiego. - Marzę, żebyśmy stanęli z Pawłem obaj na podium. To byłoby spełnienie marzeń - mówi Nowicki. Pięć lat temu, kiedy Fajdka zabrakło w finale, zdobył brąz. Wyprzedzili go dopingowicze: Tadżyk Dilszod Nazarow oraz Białorusin Iwan Cichan. Pierwszy jest zawieszony, a drugi odpadł w kwalifikacjach i to akurat dla sportu bardzo dobrze.
Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Suzuki Marine Academy to inicjatywa, która pozwala na bezstresowe zdobycie uprawnień, dzięki którym wodniacy pod...
Gram w szachy tylko dlatego, że w nie wygrywam. Rywalizacja jest dla mnie jedyną rzeczą, która mnie napędza - mó...
W sobotę w niemieckim Landshut rozpocznie się 31. edycja cyklu Speedway Grand Prix, która wyłoni 80. indywidualn...
Kiedy ja wchodziłem do świata szachowego, nie graliśmy tak wielu turniejów. Dziś, dzięki imprezom organizowanym...
Moda na motocykle przybiera na sile już od kilku lat. W ubiegłym roku liczba nowych rejestracji była dwa razy wyższa niż pięć lat wcześniej.
Beskidy w połowie maja staną się rowerową stolicą Polski, bo Bielsko-Biała oraz Szczyrk ugoszczą wówczas Whoop U...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas