Meldonium wygrało z Powietkinem

Nie będzie sobotniej walki Deontaya Wildera z Aleksandrem Powietkinem w Moskwie. Zamiast o boksie mówi się o dopingu.

Aktualizacja: 18.05.2016 20:38 Publikacja: 18.05.2016 19:32

Aleksander Powietkin

Aleksander Powietkin

Foto: ROL

Rosjanie wygrali przetarg, wyłożyli ponad 7 mln dol. i wydawało się, że mają to, czego chcieli. Niepokonany Amerykanin Deontay Wilder, mistrz świata wagi ciężkiej WBC, został zmuszony, by walkę w obronie tytułu stoczyć na terenie mistrza olimpijskiego z Aten (2004) Aleksandra Powietkina. I tu nagle katastrofa.

Wszystkiemu winna jest śladowa ilość meldonium wykryta w moczu Rosjanina. A ponieważ od stycznia środek ten jest na liście substancji zakazanych przez Światową Agencję Antydopingową (WADA), walkę odwołano.

Co ciekawe, pierwsze trzy badania z 7, 8 i 11 kwietnia niczego nie wykazały. Dopiero czwarte, z 27 kwietnia, było niekorzystne dla Powietkina. Andriej Riabiński, jego promotor, i sam bokser tłumaczą, że śladowa ilość meldonium (0,07 mikrograma) to pozostałość z ubiegłego roku, gdy lek ten nie był zabroniony. Ale dlaczego trzy pierwsze kontrole dały wynik negatywny?

WBC zareagowała szybko. Nie miała wyjścia, bo jako pierwsza zainicjowała program badań dopingowych (czołowa piętnastka rankingu).

Wilder jako mistrz świata miał zagwarantowane 4 504 500 dol., a Powietkin 1 930 300 dol. Dodatkowo zwycięzca miał otrzymać 10 procent całej sumy, czyli 715 tys. dol. Zdeponowane w banku pieniądze czekają, a Wilder uważa, że powinien otrzymać należną mu kwotę. Riabiński odpowiada – zgoda, ale dopiero po walce. Czy do niej dojdzie? Przecież jest tylko przełożona, WBC ma czas, by przeprowadzić postępowanie wyjaśniające, ale obóz Wildera twierdzi, że walka została odwołana.

Przepisy WADA mówią, że od marca każde stężenie meldonium powyżej 1 mikrograma przesądza o winie. Jeśli jest niższe, prowadzi się postępowanie wyjaśniające i z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w przypadku Powietkina, którego do zakończenia sprawy nie można ukarać.

To kolejny przykład, że WADA sama ma kłopot z meldonium. Najpierw łapie taśmowo sportowców (najczęściej rosyjskich), którzy po nie sięgali, a później zastanawia się, co z tym fantem zrobić. Teraz problem jest tym większy, że Powietkina złapała VADA (Voluntary AntiDoping Association), która nie ma nic wspólnego z WADA, więc bokser uważa, że jest niewinny.

Jedno jest pewne: walki nie ma, zostały pieniądze, ale nie wiadomo, kto je weźmie.

Inne sporty
Gwiazdy szachów zagrają w Warszawie. Jan-Krzysztof Duda wierzy w sukces
kolarstwo
Paryż - Roubaix. Upadek Tadeja Pogacara. Mathieu Van Der Poel zwycięża
szachy
Jan-Krzysztof Duda znów zagra w Polsce. Celuje w zwycięstwo
Inne sporty
Polacy szykują się do sezonu. Wrócą na olimpijski tor
Inne sporty
Gwiazdy szachów znów w Warszawie. Zagrają Jan-Krzysztof Duda i Alireza Firouzja