Obrońcy tytułu i faworyci pierwszego meczu 1/8 finału Euro 2024, Włosi, pożegnali się z turniejem po porażce ze Szwajcarią. To musiało jeszcze podwyższyć czujność gospodarzy turnieju, Niemców, w starciu z Danią. Tym bardziej, że mowa o jedynym meczu 1/8 finału, w której mierzyły się zespoły bez porażki na Euro 2024.
Niemcy — Dania. Letnia baśń na Euro 2024 trwa
Gdy Niemcy poprzedni raz gościli wielki piłkarski turniej, mundial 2006, na temat mistrzostw z ich perspektywy powstał film „Niemcy. Letnia baśń” (niem. „Deutschland. Ein Sommermärchen”). Obraz reżysera Sönke Wortmanna pokazywał jednoczenie się wielokulturowego narodu wraz z postępami reprezentacji narodowej, która ostatecznie zajęła wtedy trzecie miejsce na świecie. Przed Euro 2024, socjolog Thomas Druyen opowiadał w rozmowie z „Deutsche Welle”, że dziś Niemcy znów potrzebują nowej baśni, choć w innym wymiarze. - Teraz potrzebujemy letniej bajki dla nas samych, a nie po to, by poprawiać naszą reputację w świecie.
Co ciekawe, prof. Druyen wspomina też, jak ważna w przeżywaniu „letniej baśni” jest dobra pogoda, bo w 2006 r. przez cztery tygodnie trwania mundialu w Niemczech było słonecznie. - Oczywiście euforia rzadko pojawia się pod parasolem lub gdy człowiek jest przemoczony. Potrzebujemy ładnej pogody, na pewno nie deszczu. Widać, od ilu czynników zależy letnia bajka. Byłoby jednak jeszcze lepiej, gdybyśmy wszyscy potrafili przygotować się emocjonalnie, abyśmy mogli wspólnie cieszyć się nawet w deszczu.
I oto w Dortmundzie doszło do sytuacji dość rzadko spotykanej w futbolu, przynajmniej przy okazji wielkich turniejów reprezentacyjnych. Mecz Niemcy — Dania został przerwany w 36. minuty z powodu burzy z gradem. Poprzednio taka sytuacja na Euro przytrafiła się 12 lat temu, na polsko-ukraińskim turnieju, podczas meczu Ukraina - Francja.
Gdy angielski sędzia Michael Oliver poprosił piłkarzy Niemiec i Danii, by przed deszczem schowali się w szatni, było wciąż 0:0. Niemcy co prawda w pierwszych minutach gry ucieszyli się z gola, ale trafienie Nico Schlotterbecka (głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego) zostało anulowane po podpowiedzi sędziów VAR.