Remis dał awans obu drużynom. Ale z przebiegu gry wynik był poza wszelkimi podejrzeniami. Rumunia i Słowacja przez większość część spotkania grały o zwycięstwo i pierwsze miejsce w grupie, które najprawdopodobniej da przywilej gry w 1/8 finału ze Słowenią.
Tempo siadło dopiero w końcówce. Intensywność gry, upał i duchota, a później zmiana aury – deszcz i gwałtowna burza — dały się piłkarzom mocno we znaki. Wtedy piłkarze już wiedzieli, a pewnie i czuli po reakcji trybun, że podział punktu nikogo nie skrzywdzi.
Dla Rumunii to pierwszy taki awans od 2000 roku
Taki wynik dał pierwsze miejsce Rumunii. Zespół prowadzony przez Edwarda Iordanescu, syna Anghela (doprowadził reprezentację do ćwierćfinału mundialu w 1994 roku), wygrała grupę, w której grali Belgowie, czyli trzeci zespół na świecie w rankingu FIFA. Wyżej sklasyfikowani byli także Ukraińcy (24. miejsce), a nawet Słowacy (45.).
Rumuni już w eliminacjach pokazali, że po latach posuchy w kraju, skąd wywodzi się Gheorghe Hagi, następuje piłkarskie odrodzenie. Wygrali grupę z pięcioma punktami przewagi nad Szwajcarią. Trochę gorzej wiodło im się w meczach przygotowawczych — nie odnieśli w tym roku zwycięstwa — ale najważniejszy był turniej mistrzostw Europy.
Czytaj więcej
Reprezentacja Belgii, w której składzie roi się od gwiazd europejskiego futbolu, z Kevinem de Bruyne i Romelu Lukaku na czele, znów zagrała poniżej swojego potencjału. Belgia tylko zremisowała 0:0 z Ukrainą, która odpada z turnieju. Belgowie dali się wyprzedzić Rumunom.