Podobno w domu 32-letni obrońca sam z siebie często zmywa naczynia. A jest po kim, bo ma czwórkę dzieci. Robi to dla przyjemności, dla rodziny i ze względu na wspomnienia z wczesnej młodości.
Gdy był nastolatkiem nie mógł się doczekać kontraktu w Willem II Tiburg. Nie miał pieniędzy, aby wychodzić z przyjaciółmi wyskoczyć na dyskotekę, czy do knajpy. Poszedł do pracy. Zatrudnił się „na zmywaku” w restauracji „Oncle Jean” w Bredzie.
W wakacje stał się gigantem
Zarabiał trzy euro na godzinę i był bardzo zadowolony. Miał pieniądze na zabawę. - Czasami zmywam, ale dobrze, że jest zmywarka, która w takich sytuacjach pomaga – mówi Van Dijk. – Jestem dumny z tej swojej historii. Ukształtowała mnie jako człowieka – dodał w wywiadzie dla „France Football”.
W Willem II Tilburg nigdy nie wystąpił w zawodowej drużynie, ale nie dlatego, że równocześnie z treningami pracował. W macierzystym klubie trenerzy grup młodzieżowych mieli prawo go nie doceniać. Van Dijk nie uchodził wtedy za wielki talent.
Czytaj więcej
Arne Slot ma 45 lat i nigdy nie pracował poza Holandią. Skacze na głęboką wodę, bo przejmuje Liverpool z rąk człowieka, który przywrócił blask klubowi z Anfield.