Korespondencyjny thriller w PGE Ekstralidze. Zwycięska porażka Apatora Toruń

KS Apator Toruń trzeci rok z rzędu przegrał ćwierćfinałową rywalizację w PGE Ekstralidze, lecz awansował do kolejnej rundy jako tzw. lucky looser.

Publikacja: 01.09.2024 22:23

Korespondencyjny thriller w PGE Ekstralidze.  Zwycięska porażka Apatora Toruń

Foto: PAP/Lech Muszyński

qm

Przed niedzielnymi meczami jedną nogą w półfinale były już zespoły Motoru Lublin i Stali Gorzów, które wygrały swoje pierwsze ćwierćfinałowe mecze na torach rywali. W trzecim ćwierćfinale Sparta Wrocław niewysoko wygrała z GKM-em Grudziądz i to tę parę najczęściej wskazywano w kontekście uzupełnienia stawki półfinalistów. W PGE Ekstralidze bowiem od trzech lat do półfinałów wchodzą bowiem nie tylko zwycięzcy 1/4 finału, ale również najlepszy klub z tych, które rywalizację na tym szczeblu przegrały.

GKM miał do odrobienia dziesięciopunktową stratę z Wrocławia. W kontekście tego, że w fazie zasadniczej grudziądzanie wygrali u siebie z aktualnymi wicemistrzami Polski 51:39, spodziewano się zaciętego meczu. Tymczasem Sparta w pierwszej części rewanżu robiła co chciała. Po pierwszej serii startów prowadziła 17:7. Po ośmiu biegach wygrywała już 32:16. W rozgrywanym równolegle meczu Stali z Apatorem Toruń gospodarze prowadzili niewielką różnicą punktów. Kibice z Grudziądza i Torunia nie wiedzieli jeszcze, jaki horror przyjdzie im na koniec przeżyć.

Oto bowiem GKM rzucił się do odrabiania strat, po 12 biegach przegrywał już tylko 33:39. Przed ostatnim biegiem o włos bliżej awansu byli grudziądzanie. Pojedynek GKM-u ze Spartą zakończył się nieco szybciej, a wynik 41:49 oznaczał, że w swoim ostatnim wyścigu w Gorzowie Apator musi wygrać co najmniej w stosunku 4:2, by awansować. I ta sztuka się torunianom udała - na pierwszym miejscu linię mety minął Robert Lambert, a trzeci był Patryk Dudek, który obronił się przed atakami do ostatnich metrów Martina Vaculika. Po chwili obaj żużlowcy z Torunia polecieli w górę, podrzucani przez swoich kolegów i mechaników, po "zwycięskiej" porażce.

Oba kluby z województwa kujawsko-pomorskiego przegrały po dwa swoje ćwierćfinałowe mecze, gromadząc w nich identyczną liczbę małych punktów. Awans pierwszemu z tych klubów dała wyższa pozycja w tabeli po rundzie zasadniczej. PGE Ekstraliga po raz trzeci rozgrywała ćwierćfinały z tzw. lucky looserem i po raz trzeci z przepisu tego skorzystał Apator. W zeszłym roku torunianie przegrali oba mecze ćwierćfinałowe, oba półfinałowe, a i tak na końcu cieszyli się z brązowych medali, bo w rywalizacji o trzecie miejsce zanotowali swoje jedyne zwycięstwo w fazie play off.

Torunianie przed ćwierćfinałami stracili swojego lidera Emila Sajfutdinowa, kontuzjowanego w lidze angielskiej. Pod jego nieobecność ciężar zdobywania punktów musieli wziąć na siebie dwaj pozostali liderzy – Dudek i Lambert. Obaj startowali w Gorzowie po siedem razy i zdobyli aż 32 z 39 punktów, zdobytych przez Apator.

PGE Ekstraliga - play off
Ćwierćfinały - rewanże

Orlen Oil Motor Lublin – NovyHotel Falubaz Zielona Góra 58:32 (łączny wynik 112:67)
najwięcej punktów: Bartosz Zmarzlik 13 (w 5 startach), Fredrik Lindgren 11+1 (5), Mateusz Cierniak 10+3 (5), Dominik Kubera 10+1 (5) - Przemysław Pawlicki 12 (6).

ZOOleszcz GKM Grudziądz – Betard Sparta Wrocław 41:49 (81:99)
najwięcej punktów: Michael Jepsen Jensen 12+2 (6), Max Fricke 10+1 (6) - Artiom Łaguta 13 (5), Daniel Bewley 11+2 (5).

ebut.pl Stal Gorzów – KS Apator Toruń 51: 39 (99:81)
najwięcej punktów: Anders Thomsen 13+1 (5), Oskar Paluch 11+2 (5) - Patryk Dudek 17 (7), Robert Lambert 15 (7).

W półfinałach Apator zmierzy się z obrońcami tytułu z Motoru Lublin, a Stal pojedzie ze Spartą. Pierwsze mecze w Toruniu i Gorzowie w najbliższy weekend, rewanże tydzień później.

Przed niedzielnymi meczami jedną nogą w półfinale były już zespoły Motoru Lublin i Stali Gorzów, które wygrały swoje pierwsze ćwierćfinałowe mecze na torach rywali. W trzecim ćwierćfinale Sparta Wrocław niewysoko wygrała z GKM-em Grudziądz i to tę parę najczęściej wskazywano w kontekście uzupełnienia stawki półfinalistów. W PGE Ekstralidze bowiem od trzech lat do półfinałów wchodzą bowiem nie tylko zwycięzcy 1/4 finału, ale również najlepszy klub z tych, które rywalizację na tym szczeblu przegrały.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
żużel
Bartosz Zmarzlik po raz piąty mistrzem świata. Przed nim już tylko dwie legendy
żużel
Bartosz Zmarzlik znów zwycięski. W Rydze wygrał Grand Prix Łotwy
żużel
Grand Prix we Wrocławiu dla Martina Vaculika. Pech Bartosza Zmarzlika
Moto
Kryzys u Bartosza Zmarzlika? Grand Prix we Wrocławiu może przynieść odpowiedź
żużel
PGE Ekstraliga. Stal Gorzów jedną nogą w półfinale