Po fazie zasadniczej kibice, którzy tradycyjnie szczelnie wypełnili trybuny Stadionu Olimpijskiego we Wrocławiu, mieli nadzieję na mocno polski wieczór. Wprawdzie najlepszy po dwudziestu biegach okazał się Martin Vaculik, to tuż za nim znalazło się aż trzech Biało-Czerwonych. Tyle samo punktów co Słowak uzbierał Bartosz Zmarzlik. Czterokrotny mistrz świata znów, jak dwa tygodnie temu w Cardiff, zaczął od zera. Później rozkręcał się z biegu na bieg – najpierw przyjechał drugi, a trzy ostatnie wyścigi wygrał, przy czym ostatni z ogromną przewagą nad rywalami.
Tuż za Vaculikiem i Zmarzlikiem uplasowali się Maciej Janowski, startujący we Wrocławiu za kontuzjowanego Taia Woffindena, oraz występujący z „dziką kartą” Patryk Dudek. Wszyscy trzej Polacy... odpadli w półfinałach. Najpierw, chwilę po wyjściu spod taśmy, zdefektował motocykl Janowskiego. W drugim półfinale Zmarzlik bardzo dobrze wystartował, ale wyniósł się szeroko i wszyscy rywale objechali go już na pierwszym łuku. Drugiego okrążenia obrońca tytułu już nie ukończył. W jego motocyklu spadł łańcuch z zębatki. - Od razu, jak puściłem sprzęgło, wiedziałem, że nie da się na tym dojechać - mówił przed kamerą TTV chwilę później.
Czytaj więcej
Po dwóch pierwszych meczach fazy play off w PGE Ekstralidze blisko awansu do półfinałów są broniący tytułu mistrza Polski żużlowcy Motoru Lublin i aktualni wicemistrzowie ze Sparty Wrocław.
Dudek dojechał do mety, ale dopiero na trzecim miejscu. O wygraną we Wrocławiu walczyli więc Vaculik, Duńczyk Mikkel Michelsen oraz dwaj żużlowcy, którzy w klasyfikacji generalnej ścigają Zmarzlika – Szwed Fredrik Lindgren i Brytyjczyk Robert Lambert. Słowak, startujący z pola najbliżej krawężnika, wyszedł najlepiej ze startu i pognał do mety, gdy pozostali uczestnicy finału zajęli się w pierwszej kolejności walkę ze sobą. Gdy już rozstrzygnęli, kto jest najszybszy i może ścigać Vaculika, ten był już za daleko.
Grand Prix Polski we Wrocławiu. Które miejsca zajęli Polacy?
Dla Vaculika to dziewiąta wygrana runda w karierze, w tym druga w bieżącym sezonie (triumfował także w Pradze). Każdy wcześniejszy turniej Grand Prix 2024 wygrywał inny zawodnik. Nawet Zmarzlik w tym roku zwyciężył tylko raz (w Malilli w Szwecji).