Reklama

Radwańska w Wimbledonie: na początek sześć meczboli

Agnieszka Radwańska obroniwszy sześć piłek meczowych pokonała kwalifikantkę Elenę-Gabrielę Rusu 6:3, 4:6, 7:5 i jest w drugiej rundzie Wimbledonu.

Aktualizacja: 02.07.2018 22:40 Publikacja: 02.07.2018 22:19

Radwańska w Wimbledonie: na początek sześć meczboli

Foto: AFP

Polka i Rumunka, których mecz pojawił się na końcu programu z uwagą, że nie zacznie się przed 17. czasu miejscowego i z etykietą TBA (to be arranged) – co oznaczało, że odbędzie się na korcie wskazanym przez organizatorów, zaczął się sporo po 18. na poważnym korcie nr 1.

Miejsce jest dobre, przywołuje dumne wspomnienia (tu grali Jerzy Janowicz z Łukaszem Kubotem w pamiętnym ćwierćfinale w 2013 roku), trybuny duże, nad kortem widać już szyny, po których będzie sunął w 2019 roku nowoczesny dach. Jednak ten poniedziałkowy wieczór nie przyniósł wielu pozytywnych wzruszeń.

Agnieszka Radwańska zaczęła wprawdzie mecz z przytupem, prowadziła po 20 minutach 5:0, lecz młoda rywalka bardzo w tym dziele pomagała. Może była speszona okolicznościami, przybyła przecież z kwalifikacji w Roehampton, gdzie korty i publiczność wyglądają zupełnie inaczej. Jednak już wtedy, gdy była gem od porażki w pierwszym secie, potrafiła zebrać się, dodać do mocy uderzeń jeszcze więcej determinacji.

Nie straciła wiary. Jeszcze w pierwszym secie Elena-Gabriela zdobyła trzy gemy, w kolejnym to ona niespodziewanie zaczęła dominować, prowadziła 5:2, finisz Polki okazał się spóźniony. Decydujący set i znów Agnieszka biegała na wstecznym biegu, trochę zła na sytuację i siebie, także na silny wiatr jaki rozhulał się po korcie przeszkadzając tenisistkom i widzom.

Mecz nie był porywający. Ruse z pewnością nie jest tenisistką wybitną, dotychczasowe sukcesy odnosiła w turniejach ITF, szczebel wyżej już miała poważne kłopoty. Trafiła jednak na Radwańską, która nie mogła zdobyć inicjatywy, przełamać pasywności, radzić sobie z podmuchami, wydobyć w ważnych chwilach mistrzowskie zagrania.

Reklama
Reklama

Przyszedł wynik 5:4 dla Rumunki, serwis Polki i najbardziej dramatyczna część meczu. Serial składający się z sześciu pilek meczowych obronionych przez Polkę. Tak naprawdę to Rumunka na potęgę traciła szansę po szansie, jakie sama najpierw w pocie czoła zdobywała.

Ładowała piłki w siatkę, wyrzucała na aut, tylko jedna, może dwie zwycięskie akcje Radwańskiej były naprawdę jej dziełem. Ale wynik jest jaki jest – Polka obroniła się, wyrównała, zwyciężyła 7:5. Mecz trwał 2 godziny i 40 minut, nie musieliśmy pisać: Radwańska po raz pierwszy w karierze odpadła z Wimbledonu w pierwszej rundzie.

– Prawie przegrałam ten pierwszy mecz, obroniłam się jakoś sześć razy i wygrałam. Oczywiście, że to powód do zadowolenia, ale prawie trzy godziny walki już nie. Nie szło mi ostatnimi czasy, wydawało się, że po paru niezłych meczach w Eastbourne powinno być lepiej, ale dziś nie było. Rumuńska rywalka była agresywna, zagrała dobrze, obie walczyłyśmy w trudnych warunkach, najpierw przy zachodzącym słońcu, potem w chłodnym wietrze, z którym ona znacznie lepiej sobie radziła. Mam nadzieję, iż jeden dzień na odbudowę formy fizycznej wystarczy – mówiła Polka po meczu.

Co dalej? Dalej mecz z Lucie Safarovą. Czeszka wygrałą z Kateryną Bondarenko 6:4, 6:4. Przed laty grała kilka razy z Radwańską, zwykle wówczas wygrywała (bilans: 4-1 dla Lucie), więc trzeba było pisać, że Agnieszka nie lubi jej lewej ręki i mocno podkręconych piłek.

Wróżyć dziś z tamtej przeszłości (ostatnio grały w 2011 roku) jednak chyba nie ma dziś sensu. Czeszka jest w innej fazie kariery, dziś to nr 66. na świecie, Polka też. Drugi mecz Agnieszki Radwańskiej w środę.

Tenis
Tenisowa zabawa za pieniądze Gazpromu. W propagandowym turnieju zagrali nie tylko Rosjanie
Tenis
Jelena Rybakina mistrzynią WTA Finals. Zarobiła na porządne wakacje
Tenis
Słodko-gorzki rok Igi Świątek. Rywalki rosną szybciej
Tenis
Iga Świątek nie powtórzy sukcesu z 2023 roku. Koniec sezonu dla Polki
Tenis
Znakomity początek i niespodziewany koniec. Bolesna porażka Igi Świątek w Rijadzie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama