WTA: Chińczycy płacą i nie płaczą

W Shenzhen rozpoczął się turniej finałowy cyklu WTA. Osiem singlistek zagra o najwyższą premię w historii tenisa. Zwyciężczyni może otrzymać aż 4,75 mln dol.

Aktualizacja: 27.10.2019 19:26 Publikacja: 27.10.2019 19:03

WTA: Chińczycy płacą i nie płaczą

Foto: AFP

Przez minione pięć lat turniej WTA Finals gościł w Singapurze, ale to bogate państwo-miasto nawet nie próbowało przebić oferty wspieranej przez potężnego chińskiego dewelopera Gemdale Corporation: podwojenie puli nagród z 7 do 14 mln dolarów (tylko Wielkie Szlemy dają więcej) i kontrakt na 10 lat. Do tego nowa hala na 12 tysięcy miejsc zbudowana za 450 mln dolarów.

Władze WTA chętnie zgodziły się na to, by w 10-milionowym mieście położonym w Delcie Rzeki Perłowej, na samej granicy z Hongkongiem, odbywał się turniej, który niepokonanej mistrzyni pozwoli zarobić w pięciu meczach 4,725 mln dol. (najlepszemu deblowi – 1 mln) i tym samym wyznacza nowe, gigantyczne granice zarobków w tenisie.

Pozostało jeszcze 82% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Tenis
Iga Świątek broni tytułu w Madrycie. Już na początku szansa na rewanż
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu