Agnieszce Radwańskiej nie udało się wygrać z Rosjanką po raz drugi w karierze, lecz wiele wskazuje na to, że Szarapowa nabrała szacunku do różnorodnego tenisa najlepszej Polki. Porażkę w US Open 2007 wymazała z pamięci w dwóch setach, ale po meczu mówiła, że wracała do niej myślami, że zadanie miała trudne. Musiała grać naprawdę dobrze, by przełamać opór tenisistki z Krakowa.
Polka już od dawna nie wychodzi na korty ze strachem przed wyżej rozstawionymi rywalkami. Ma plan wygranej i tak było także w sobotę: chciała zmusić Szarapową do biegania, niepokoić skrótami, zmianami kierunku i siły uderzeń. Udawało się przez pierwsze dwa gemy. Mistrzyni Australian Open wyraźnie nie mogła znaleźć pomysłu na wygrywanie piłek. Doszło do tego, że ruszyła z atakiem do siatki, co w przypadku córki Jurija Szarapowa jest zwykle dowodem pewnej desperacji. Radwańskiej wystarczało czasu, by precyzyjnie mijać rywalkę i spotkanie zmierzało do wyniku 3:0 dla Polki.
To, że mecz się wyrównał, było zarówno wynikiem lepszej gry Rosjanki z Florydy, jak i osłabienia serwisu Radwańskiej. Jeszcze przy stanie 3:3 Polka miała kilka szans na zdobycie gema przy podaniu Szarapowej. Nie udało się i od tej pory silny i prosty tenis wziął górę nad finezją zagrań Agnieszki. Takie mecze Rosjanka gra od początku roku: jedno, góra dwa uderzenia piłki, cała moc przekazana rakiecie, strzały w rogi kortów, atak na drugi serwis.
Jeśli w tej taktyce było trochę ryzyka, to ono się opłaciło. Radwańska potrafiła kilka razy pięknie zagrać w obronie, nawet raz jeszcze na początku drugiego seta odebrała sławnej przeciwniczce gema serwisowego, ale od stanu 3:4 gemy zdobywała tylko Szarapowa.
Przed tym meczem najbardziej znany polski tenisista Wojciech Fibak liczył na pomoc ze strony wiatru, który przez dwa dni psuł niektórym tenisistkom zwycięskie plany. Tym razem podmuchy nie zniszczyły koncentracji Rosjanki. Fibak zwrócił również uwagę, że półfinał w Dausze był rzetelnym sprawdzianem, jak daleko sięgają obecne ambicje i możliwości Polki. Czy mierzy ona wysoko, nawet do pierwszej dziesiątki rankingu, czy raczej zatrzyma się na obecnym, już bardzo wysokim miejscu.