Mecz Niemcy – Francja we Frankfurcie został rozstrzygnięty przez Nicolasa Mahuta i Juliena Benneteau, którzy bez większych kłopotów pokonali w deblu Benjamina Beckera i Andre Begemanna.
Różnica siły drużyn była widoczna, cztery tysiące kibiców, którzy przyszli w sobotę do Fraport Arena nie cieszyła się ani wynikiem, ani długą grą (debel nie trwał nawet dwóch godzin). Kapitan zwycięzców Arnaud Clement mógł mówić o perfekcji i koncentracji francuskiej pary oraz dumie z sukcesu.
Ubiegłoroczni finaliści w następnym meczu zagrają z Wielką Brytanią lub USA. Po deblu wciąż bliżej awansu są Brytyjczycy, prowadzą 2-1 i niewiele brakowało, by już byli pewni zwycięstwa po sobocie. Jamie Murray i Dominic Inglot zmusili braci Bryanów do pięciu setów, w ostatnim Amerykanie zwyciężyli 9:7.
Serbowie postanowili w Kraljevie rzucić na Chorwację wszystkie siły od startu, więc po dwóch zwycięstwach singlowych w piątek, w debla w sobotę zagrali Novak Djoković i Nenad Zimojić, pierwszy singlista i czwarty deblista na świecie. Efekt był do przewidzenia, para Marin Draganja i debiutant Franko Skugor zdobyła w trzech setach tylko osiem gemów.
Zwycięzcy czekają na rozstrzygnięcie południowoamerykańskiego spotkania Argentyna – Brazylia w Buenos Aires. Tam w trochę lepszej sytuacji są po sobocie Brazylijczycy (debel Marcelo Melo i Bruno Soares to uznana marka, zrobił swoje), ale w takich meczach jeszcze wiele zdarzyć się może.