To miało być z punktu widzenia polskiego kibica przyjemne popołudnie w Paryżu. I takie właśnie było. Iga - zgodnie z planem - zameldowała się w 1/8 finału, choć po pierwszym secie wydawało się, że ten awans przyjdzie jej szybciej i łatwiej.
Zajmująca 60. miejsce w rankingu WTA Jaqueline Cristian nie miała nic do stracenia, w drugiej partii postawiła się polskiej mistrzyni i sprawiła jej sporo kłopotów. To było jednak na Świątek za mało.
Iga Świątek w czwartej rundzie Roland Garros. Kiedy następny mecz?
Nikt nie przypuszczał, że 26-letnia Rumunka może sprawić sensację, skoro wygrywała głównie turnieje rangi ITF, a w Wielkim Szlemie doszła najdalej do trzeciej rundy - w tegorocznym Australian Open. W Paryżu wyrównała więc swoje najlepsze osiągnięcie i wraca do domu z podniesioną głową.
Iga ma za sobą najtrudniejszy mecz w tym turnieju, ale teraz przed nią dzień przerwy. Tradycyjnie już podczas Roland Garros może uczcić swoje urodziny (w sobotę skończy 24 lata) i przygotowywać się do pierwszego wielkiego wyzwania w Paryżu, czyli starcia z Jeleną Ostapenko albo Jeleną Rybakiną.
Czytaj więcej
Iga Świątek nie wygra po raz trzeci w karierze turnieju w Stuttgarcie. W ćwierćfinale przegrała 3...