Nasi tenisiści po wygranych nad Norwegami (2:1), Czechami (2:1) oraz Brytyjczykami (3:0) zebrali kolejny skalp i po raz drugi z rzędu wystąpią w finale United Cup. Rok temu Polacy walkę o tytuł przegrali z Niemcami, a bohaterką wieczoru w Sydney była rasowa deblistka Laura Siegemund. Teraz obrońców tytułu w rywalizacji już nie ma. Polacy są jedyną reprezentacją, który w trzech pierwszych edycjach imprezy za każdym razem awansowała co najmniej do półfinału, i teraz mogą ją wygrać.
Sobotni półfinał rozstrzygnęli singliści. Najpierw Hurkacz pokonał Aleksandra Szewczenkę (6:3, 6:2), a następnie Świątek wygrała z Jeleną Rybakiną (7:6, 6:4). Mikst, w którym Maja Chwalińska i Jan Zieliński byli lepsi od Żybek Kułambajewej i Szewczenki (6:4, 6:1), okazał się deserem.
Czytaj więcej
Kazachstan rozkwitł w tenisie dzięki milionom dolarów zainwestowanych przez Bułata Utemuratowa. Mimo ogromnych nakładów rywal Polski w półfinale United Cup nie doczekał się lokalnych następców na miarę Jeleny Rybakiny czy Aleksandra Bublika.
Polska – Kazachstan. Iga Świątek wygrała maraton z Jeleną Rybakiną
Pierwszy set spotkania Świątek – Rybakina był dla tenisistek wysiłkiem maratońskim, bo trwał 72 minuty. Bliżej sukcesu długo była moskwiczanka, która miała przewagę przełamania, ale Polka odrobiła straty i wygrała tie-breaka. Widzieliśmy, jak jej zależy, kiedy się denerwowała i zmieniała rakiety. Ona krzyczała do siebie, a trener Wim Fissette cierpliwie uzupełniał zeszyt nowymi uwagami, które przekazywał podopiecznej podczas długich rozmów w przerwach.
Tempo w drugim secie spadło, a tenisistki broniły swoich podań. Polka szansy na przełamanie doczekała się w siódmym gemie i ją wykorzystała. To była wygrana okupiona takim wysiłkiem, że po ostatniej wymianie na jej twarzy najpierw pojawił się grymas, a dopiero później uśmiech.