Wimbledon. To był tenisowy blockbuster! Jasmine Paolini zagra o tytuł

Jasmine Paolini wygrała z Donną Vekić 2:6, 6:4, 7:6 i została pierwszą od 2016 roku tenisistką, która w tym samym sezonie awansowała do finału Roland Garros oraz Wimbledonu.

Publikacja: 11.07.2024 17:55

Jasmine Paolini

Jasmine Paolini

Foto: EPA/NEIL HALL

Włoszka i Chorwatka stworzyły trwające blisko trzy godziny widowisko, o którym niełatwo będzie zapomnieć. To był najdłuższy półfinał w dziejach kobiecego Wimbledonu. Paolini (jej babcia jest Polką, a dziadek Ghańczykiem z duńskim paszportem) została pierwszą tenisistką z Italii, która awansowała do finału dwóch różnych turniejów Wielkiego Szlema. Była rozstawiona z „siódemką”, więc wywiązała się z roli faworytki, choć obie tenisistki miały w tym meczu mocne argumenty.

Narracja, zgodnie z którą mecz Vekić - Paolini to przede wszystkim starcie siły serwisu ze sprytem byłaby krzywdzące dla tej pierwszej, ale nie można nie dostrzec, że o finał Wimbledonu rywalizowały na korcie centralnym tenisistki o zupełnie różnych atutach.

Czytaj więcej

Wimbledon. Novak Djoković oszukał naturę. Czy znowu czerpał energię z drzew?

Jasmine Paolini może być najniższą mistrzynią Wimbledonu

Chorwatka jest wysoka (1.79 m) i od początku turnieju czerpie korzyści z serwisu: miała przed półfinałem 28 asów, wygrała 86 proc. gemów po własnym podaniu. - Dzięki sile, wzrostowi oraz przyspieszeniu główki rakiety może mieć jeden z najlepszych serwisów na świecie — przekonywała na łamach „L’Equipe” jej trenerka Pam Shriver. Teraz Vekić także sięgała po argument atomowego podania w kluczowych momentach, ale to nie zawsze działało.

163 cm

mierzy Jasime Paolini. Wimbledonu w erze open nie wygrała tenisistka niższa

Początek miała efektowny. Wygrała premierowego seta 6:2 i nie oddała rywalce żadnego gema serwisowego aż do wyniku 4:5 w drugiej partii. Wtedy przeżyła chwilę słabości, którą wykorzystała Paolini. Przełamała Vekić i wróciła do meczu.

Włoszka jest 15 cm niższa, więc - aby zwyciężać - musi grać mądrzej, a przewagę ataku niwelować obroną, za którą chwaliła ją podczas Roland Garros Iga Świątek. Wzrost, który naturalnie ma wpływ na potencjał serwisu, nabiera szczególnego znaczenia na trawie. Wimbledon w erze open wygrały wcześniej tylko cztery tenisistki mierzącej mniej niż 170 cm: Billie Jean King, Evonne Goolagong, Chris Evert i Simona Halep. Paolini byłaby wśród nich najniższa.

Włoszka stanęła pod ścianą, bo trzeciego seta Chorwatka zaczęła od przełamania, ale odrobiła straty. Później obie jeszcze trzy razy traciły własne podanie, a gemy się przedłużały, bo główną rolę zaczęły grać nerwy. Kiedy Paolini wyszła na prowadzenie 6:5 i się uśmiechnęła, Vekić wybuchła płaczem.

Wimbledon. Wojna nerwów w meczu Donna Vekić - Jasmine Paolini

Widzieliśmy, że ten mecz — największy w karierze — kosztuje ją może jeszcze więcej niż Włoszkę, bo nie jest w pełni sił, skoro kilkanaście minut wcześniej okładała łokieć lodem. Wyczerpana, walczyła z przeciwniczką i z samą sobą, a może także z poczuciem bezradności wobec urazu. Wszystkie te wydarzenia i konteksty czwartkowego popołudnia zamieniły półfinał Wimbledonu w tenisowy blockbuster, którego finałem musiał być tie-break piątego seta. Paolini wygrała go 10:8.

Włoszka ma 28 lat, sukcesy zaczęła odnosić w kwiecie tenisowego wieku. Pięć lat pracowała na awans do czołowej „setki” rankingu WTA, a pięć kolejnych — na występ w drugim tygodniu turnieju Wielkiego Szlema. Udało się podczas styczniowego Australian Open, gdzie była w czwartej rundzie.

- Kiedyś, stając na korcie przed kimś z czołówki wydawało mi się, że do zwycięstwa potrzebuję cudu, a dziś wychodzę na kort i mówię: „Mam szansę wygrać”. Nie wiem, dlaczego w siebie nie wierzyłam - mówiła podczas Roland Garros, gdzie dopiero w finale przegrała ze Świątek. Teraz znów staje przed szansą na tytuł, a w poniedziałek zostanie piątą zawodniczką rankingu WTA. - Ten mecz to był roller-coaster -  powiedziała po zwycięstwie nad Vekić. Mogłaby tak podsumować cały swój sezon.

Włoszka i Chorwatka stworzyły trwające blisko trzy godziny widowisko, o którym niełatwo będzie zapomnieć. To był najdłuższy półfinał w dziejach kobiecego Wimbledonu. Paolini (jej babcia jest Polką, a dziadek Ghańczykiem z duńskim paszportem) została pierwszą tenisistką z Italii, która awansowała do finału dwóch różnych turniejów Wielkiego Szlema. Była rozstawiona z „siódemką”, więc wywiązała się z roli faworytki, choć obie tenisistki miały w tym meczu mocne argumenty.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Wimbledon. Novak Djoković oszukał naturę. Czy znowu czerpał energię z drzew?
TENIS
Iga Świątek odbiła się od ściany. Dlaczego odpadła z Wimbledonu?
Tenis
Wimbledon. Heroiczne sceny i kontuzja Huberta Hurkacza
Tenis
US Open. Amerykańskie marzenie. Taylor Fritz w finale
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Tenis
Syn prezesa. Kim jest Jack Draper, niespodziewany półfinalista US Open?
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki