Spotkanie rozgrywane w Ken Rosewall Arena w Sydney zaczęli Hurkacz i Mannarino. Polak zagrał doskonale, od początku do końca kontrolował mecz z leworęcznym Francuzem, dobrym serwisem pilnował wyniku i wykorzystał każdą szansę na powiększenie przewagi nad sprytnym rywalem. Zwyciężył 6:3, 7:5.
– Myślę, że była to prawdziwa bitwa. Adrian odbijał naprawdę trudne piłki, niewygodnie się z nim grało. Po prostu walczyłem o każdy punkt. Sądzę, że mentalnie byłem w stanie pozostać we właściwym miejscu, zachowałem pozytywne nastawienie przed każdym gemem. Dzisiaj byłem naprawdę odporny. Lubię grać w Sydney, choć było dość wcześnie, bo 10:30 czasu lokalnego to przy trzygodzinnej różnicy czasu, tak, jak grać ważny mecz o 7:30 w Perth. Ale udało mi się dziś dobrze przespać noc, więc dobrze się bawiłem – mówił Polak do reportera na korcie (te obowiązki pełnił Jim Courier).