Reklama
Rozwiń

Murray przeskoczył mur

W Rzymie Andy Murray wreszcie lepszy od Novaka Djokovicia. Agnieszka Radwańska w Paryżu rozstawiona z nr. 2.

Aktualizacja: 15.05.2016 20:30 Publikacja: 15.05.2016 19:37

Andy Murray na tydzień przed turniejem Roland Garros pokazał, że w Paryżu też może wygrać

Andy Murray na tydzień przed turniejem Roland Garros pokazał, że w Paryżu też może wygrać

Foto: AFP

W meczach na kortach Foro Italico najpierw wróciła wiara w Serenę Williams. Niby najstarsza, czasem z trudem odnajdująca motywację do sportu, ale wciąż zadziwiająco skuteczna, gdy przychodzi do najważniejszych wydarzeń tenisowego roku.

Wygrała rzymski finał z Madison Keys 7:6 (7-5), 6:3, wpisała do kronik czwarte zwycięstwo w Wiecznym Mieście (tyle samo mają Conchita Martinez i Gabriela Sabatini, Chris Evert o jedno więcej). Serena znów może czuć się kandydatką numer 1 do sukcesu na kortach Rolanda Garrosa.

Ten 70. tytuł w karierze Amerykanki przyszedł podobnie jak wiele poprzednich – ambitna rywalka się starała, miewała nawet chwile nadziei, ale siła i agresja ze strony Williams to są najczęściej argumenty nie do odparcia. Przy okazji Serena potwierdziła, że z rodaczkami zwykle nie przegrywa, zwłaszcza w finałach, jeśli już, to może ze starszą siostrą.

Madison Keys pokazała jednak, że jej możliwości wciąż rosną, wygrać w jednym turnieju z Petrą Kvitovą i Garbine Muguruzą to jest powód do optymizmu. Amerykanka ma 21 lat, awansuje w poniedziałek na 17. miejsce rankingu WTA, jest obecnie pod opieką cenionego trenera Thomasa Hogstedta. Po finale dostała dodatkową pochwałę od mistrzyni. „Jestem z ciebie dumna. Zdobędziesz numer 1 na świecie" – napisała Serena na Twitterze.

Finał męski skończył się zasłużonym zwycięstwem Andy'ego Murraya. Pokonać 6:3, 6:3 Novaka Djokovicia to wieki zastrzyk optymizmu dla Szkota, choć można spojrzeć na wynik chłodno – nawet najlepszy tenisista świata nie musi seryjnie wygrywać zawsze i wszędzie, tym bardziej że w półfinale z Kei Nishikorim grał trzy godziny.

Skoro Szkot po serii porażek efektownie odwrócił kartę i przeskoczył serbski mur, to tym lepiej dla emocji na kortach Roland Garros. Na razie jednak bilans wynosi 23-10 dla Novaka i w Paryżu bukmacherzy raczej wyżej ocenią szanse lidera rankingu ATP.

Tydzień przed paryskim Wielkim Szlemem chętni mogą nadal startować w turniejach WTA i ATP, choć na pewno nie jest to oferta dla wszystkich. Panie mają do wyboru rywalizację w Norymberdze (Katarzyna Piter nie przeszła tam pierwszej rundy kwalifikacji) i Strasbourgu, oba turnieje na poziomie International, z pulą 250 tys. dol. Na zarobek w Niemczech skusiła się m.in. Roberta Vinci, we Francji zgłosiły się Sara Errani i Sloane Stephens.

Panowie grają w imprezach z cyklu ATP 250 w Genewie (499 645 euro) i Nicei (463 250 euro). W Szwajcarii obsada jest mocniejsza – formę poprawiać będą tam Stan Wawrinka, David Ferrer i Marin Cilić. W stolicy Lazurowego Wybrzeża kibice zobaczą w rolach głównych Dominika Thiema i Gilles'a Simona.

Dla singlistek i singlistów z drugiej setki rankingów znacznie bardziej istotny jest udany start w kwalifikacjach Roland Garros. Mężczyźni zaczynają je już w poniedziałek 16 maja, kobiety dzień później. W tej rywalizacji pojawi się z Polski tylko Paula Kania, która w minionym tygodniu doszła do ćwierćfinału turnieju ITF w Trnawie, wygrywając po drodze 7:5, 2:6, 7:6 (7-5) z mającą pewny start w turnieju głównym w Paryżu Magdą Linette.

Po raz pierwszy kibice dostaną szansę, by zobaczyć ciekawe fragmenty kwalifikacji Wielkiego Szlema w telewizji. Transmisje z Paryża, obok relacji z Genewy, przeprowadzi Eurosport 2.

Losowanie turnieju głównego zapowiedziano na piątek 20 maja. Agnieszka Radwańska będzie rozstawiona w Paryżu z nr. 2, choć proste rachunki rankingowe wskazywałyby, że nie wyprzedzi Andżeliki Kerber. Jednak wyprzedzi.

– W zeszłym roku Iśka nie grała w Rzymie, ale to był wówczas jej turniej obowiązkowy i dostała za niego zero punktów. Do rankingu liczyło się jej zatem 15 turniejów, a nie jak pozostałym dziewczynom 16. Teraz rok tej „kary" minął i do konta doliczono 16. wynik, czyli pojawiły się dodatkowe punkty, choć Agnieszka nie grała... – wyjaśnił „Rz" trener Tomasz Wiktorowski.

Informacja jest dobra, oznacza, że Polka na pewno uniknie walki z Sereną Williams przed finałem. Wiadomo także, że w wielkoszlemowym męskim turnieju deblowym zobaczymy trzech Polaków, wszyscy zagrają z zagranicznymi partnerami: Marcin Matkowski z legendarnym Hindusem Leanderem Paesem, Łukasz Kubot z Austriakiem Alexandrem Peyą i Mariusz Fyrstenberg z Meksykaninem Santiago Gonzalezem.

W Paryżu podano także, kto dostał dzikie karty do turnieju głównego i kwalifikacji. Zaskoczenia nie ma – to z małymi wyjątkami szansa dla licznych Francuzek i Francuzów, wśród których trochę znani to tylko Julien Benneteau i Virginie Razzano.

Rzym

Turniej WTA (Premier 5; 2,399 mln euro).

Finał kobiet: S. Williams (USA, 1) – M. Keys (USA) 7:6 (7-5), 6:3.

Turniej ATP (Masters 1000; 3,749 mln euro).

Finał mężczyzn: A. Murray (W. Brytania, 2) – N. Djoković (Serbia, 1) 6:3, 6:3.

W meczach na kortach Foro Italico najpierw wróciła wiara w Serenę Williams. Niby najstarsza, czasem z trudem odnajdująca motywację do sportu, ale wciąż zadziwiająco skuteczna, gdy przychodzi do najważniejszych wydarzeń tenisowego roku.

Wygrała rzymski finał z Madison Keys 7:6 (7-5), 6:3, wpisała do kronik czwarte zwycięstwo w Wiecznym Mieście (tyle samo mają Conchita Martinez i Gabriela Sabatini, Chris Evert o jedno więcej). Serena znów może czuć się kandydatką numer 1 do sukcesu na kortach Rolanda Garrosa.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Tenis
Mistrz Wimbledonu zawieszony. Kolejny taki przypadek w tenisie
Tenis
Iga Świątek wzięła na siebie zbyt wielki ciężar. Nie miała jeszcze tak trudnego sezonu
Tenis
Joao Fonseca jak Jannik Sinner. Nowa siła w męskim tenisie
Tenis
Iga Świątek z dwoma zwycięstwami. Czas na Australię
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Tenis
Podcięte skrzydła Orłów. Iga Świątek daleko od finału
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku