Wenezuela ma z racji sportowych wyborów Garbine Muguruzy trochę żal. Dziewczyna zasadniczo wyrosła na mistrzynię rakiety na kortach w Barcelonie, ale urodziła się przecież w Guatire, stan Miranda, jakieś pół godziny drogi autem do stolicy – Caracas. Mama – pani Scarlet Blanco, krew miejscowa, tylko tata Jose Antonio Muguruza przyjezdny.
Przyleciał wiele lat temu do Wenezueli z Kraju Basków, osiadł, założył rodzinny biznes w branży metalurgicznej – tak pisze się oficjalnie, mniej oficjalnie – stworzył firmę spawalniczą, specjalność: łączenie rur miedzianych i budowa zbiorników na gaz. Z panią Scarlet najpierw mieli dwóch synów. Asiera wychowali na inżyniera, Igora na ekonomistę. Obu dali rakiety tenisowe do rąk, chłopcy po amatorsku grali, ale dopiero najmłodsze dziecko, córka Garbine, podeszło do sportu z właściwym entuzjazmem.
Najpierw naśladowała braci, potem chciała być lepsza. Tata z początku uznał, że wystarczą treningi lokalne, w klubie Mansión Mampote w pobliskiej miejscowości Guarenas. Pierwszy trener nazywał się Rene Fajardo, znany w okolicy jako „El Killer". – Skupiona, niezależna, zdyscyplinowana, odważna, z charakterem, nigdy nie była laleczką – wystawił jej po latach laurkę. Garbine trenowała, jak trenuje się dzieci: w klubie, na obozach sportowych i w szkole San Martin de Porres.
Rodzice wybrali jednak dla ośmioletniej córki dalszy pobyt w Hiszpanii z powodów, które odkrywają nieśmiało. Chętnie podają argumenty sportowe: poziom szkolenia w Barcelonie w akademii Sergio Bruguery jednak był wyższy niż u samego „El Killera". Chwalić wenezuelski tenis tak naprawdę trudno: liderką w kraju jest dziś Andrea Gamiz (344. WTA), lider męski to Ricardo Rodriguez-Pace (557. ATP). Może tylko pasjonaci pamiętają, jak kiedyś grały Maria Vento-Kabchi (26. WTA w 2004 roku) albo Milagros Sequera (48. w 2007).
Dochodzą też inne powody, mniej nagłaśniane: w kraju rządzonym przez Hugo Chaveza pan Muguruza, jako prywatna inicjatywa, nie czuł się zbyt pewnie, kolejny prezydent Nicolas Maduro nie uspokoił jego obaw o wywłaszczenie, choć przyznać trzeba, że złożył rodzinie bogatą ofertę wsparcia talentu córki. Dochodzi jednak najwyższy w Ameryce Łacińskiej wskaźnik porwań dla okupu oraz mocne miejsce na podium w klasyfikacji liczby zabójstw.