Andy Murray – wrażliwa dusza

Brytyjczycy wierzą, że 17. start Andy’ego Murraya w turnieju wielkoszlemowym będzie zwycięski. Posiłkują się statystyką Rogera Federera, który nie wygrał w pierwszych 16 startach i dopiero za 17. razem zdobył tytuł

Publikacja: 29.01.2010 14:54

Andy Murray

Andy Murray

Foto: AFP

Sam Murray chyba mniej wierzy w liczby, a bardziej w kompetentnych ludzi. Otoczył się wybitnymi fachowcami, ale przede wszystkim przyjaciółmi.

Andy szanuje rywali, lecz jest jednym z niewielu tenisistów, którzy potrafią zapomnieć o rywalizacji, jeśli życie tego wymaga. Gdy wiosną ubiegłego roku rodzice Nadala podjęli decyzję o separacji, Andy był pierwszym, który wyciągnął pomocną dłoń do Hiszpana, choć Rafael pokonał go gładko w trzech setach podczas Wimbledonu 2007.

– Obaj dżentelmeni umówili się z dala od zgiełku i zaczęli rozmawiać jak dwójka dobrych kumpli – opowiada Neil Harman, brytyjski dziennikarz podróżujący za Murrayem po światowych turniejach.

Andy miał 12 lat, kiedy jego mama Judy, trenerka tenisa, i tata William, pracujący w handlu detalicznym, postanowili się rozwieść. Rafaela nieszczęście to spotkało w wieku 22 lat, więc teoretycznie powinien sobie łatwiej poradzić z sytuacją. – Nadal przedkłada rodzinny spokój ponad wszystko, więc ciężko mu było się pozbierać – twierdzi Harman.

W niedzielny wieczór w Melbourne Murray wystąpi po raz drugi w finale Wielkiego Szlema. W 2008 roku w Nowym Jorku nie miał czasu na odpoczynek przed decydującym starciem, gdyż jego półfinał z Nadalem rozgrywano na raty na skutek opadów deszczu. – Federer będzie faworytem w finale. Nie odczuwam presji ze strony rodziny czy najbliższych przyjaciół. Oni są szczęśliwi bez względu na moje rezultaty. Presja wynika z gigantycznych oczekiwań Brytyjczyków – przyznał Szkot po zwycięskim półfinale z Marinem Ciliciem.

Murray przyleciał na antypody pod koniec ubiegłego roku, aby wystąpić w Pucharze Hopmana. – Przeanalizowałem z moim sztabem wszystkie możliwe opcje przygotowań. Nie było sensu grać w Dausze, skoro z Perth jest znacznie bliżej do Melbourne. Upały panujące w zachodniej Australii przekonały nas o konieczności wyboru wariantu z Perth. Pomyślałem, że jeśli wytrzymam trudy spotkań w skwarze podczas Pucharu Hopmana, Melbourne nie będzie mi straszne – wyjaśnia Andy, który w Australian Open stracił tylko seta.

Z Murrayem pracuje jeden z najspokojniejszych trenerów w męskim tenisie Miles McLagan, zwany przez swego podopiecznego Claggs. Przed laty prowadził parę deblową Ullyett – Hanley, a choć jest Szkotem tak jak Andy, ma afrykańskie korzenie z racji dziadków urodzonych w Zambii.

– To wszystko wyjaśnia – mówi Harman. – Andy potrzebował kogoś, kto ciszą przekaże więcej wiedzy, aniżeli krzykiem przekazywał ktoś taki jak Brad Gilbert. Miles wytłumaczył Andy’emu, aby nie używał problematycznych stwierdzeń, w stylu: „Grałem dziś jak kobieta”, za co swego czasu upomniano go w Auckland. Poza tym ma anielską cierpliwość, gdy patrzy, jak Andy zjada 40 kawałków sushi podczas jednego posiłku – śmieje się Harman.

Murray po pokonaniu Nadala wyjątkowo spieszył się do hotelu. – Mój syn potrafi wymienić jednym tchem nazwiska kubańskich pięściarzy, o których świat już zapomniał, a w naszym hotelu nocował sławny bokser Ricky Hatton. Gdy tylko Andy się o tym dowiedział, nie sposób było go zatrzymać – opowiada mama Murraya. Hatton jest fanem tenisa, ale nigdy wcześniej nie oglądał meczu z tzw. player’s box.

– Andy to klasa gość. Załatwił wejściówkę, przeżyłem wspaniałe emocje, będę dopingował go w finale. Współczuję mu, bo dźwiga oczekiwania całych Wysp Brytyjskich – mówił bokser.

Boks to niejedyny sport, który fascynuje Murraya. Jest też miłośnikiem Formuły 1. – Nigdy nie byłem na torze Silverstone, nie prosiłem Jensona Buttona, aby załatwił mi wejściówkę na paddock, ale bardzo chciałbym kiedyś obejrzeć wyścig na żywo – mówi.

Nie będzie więcej rapował, choć uczynił wyjątek dla braci Bryanów. – Nikt nie zmusi mnie do prezentowania moich umiejętności wokalnych. Tysiąc razy powtarzałem, że mam najnudniejszy głos spośród mieszkańców Wysp Brytyjskich – zarzeka się Murray. – Proszę spytać go o to po zwycięstwie w finale Wielkiego Szlema. Ręczę, że zaśpiewa przynajmniej jedną zwrotkę – mruga okiem mama Judy.

Ona wie, że jej syn jest wrażliwym chłopakiem, a ci nie stronią od muzyki.

[i]-Tomasz Lorek z Melbourne[/i]

Sam Murray chyba mniej wierzy w liczby, a bardziej w kompetentnych ludzi. Otoczył się wybitnymi fachowcami, ale przede wszystkim przyjaciółmi.

Andy szanuje rywali, lecz jest jednym z niewielu tenisistów, którzy potrafią zapomnieć o rywalizacji, jeśli życie tego wymaga. Gdy wiosną ubiegłego roku rodzice Nadala podjęli decyzję o separacji, Andy był pierwszym, który wyciągnął pomocną dłoń do Hiszpana, choć Rafael pokonał go gładko w trzech setach podczas Wimbledonu 2007.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Tenis
WTA Abu Zabi. Magda Linette wygrywa i zaczyna odrabiać straty
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Tenis
Magdalena Fręch nie zaistniała na korcie. Szybkie pożegnanie z Abu Zabi
Tenis
ATP w Rotterdamie. Hubert Hurkacz dawno tak nie wygrywał
Tenis
Puchar Davisa. Różnica klas. Awans reprezentacji Polski
Tenis
Polska gra w Pucharze Davisa. Hubert Hurkacz nie pomoże