Były mistrz zmienia przepisy

US Open. Roger Federer przegrał tylko sześć gemów, a Marat Safin kłócił się z sędziami. Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski odpadli w pierwszej rundzie

Publikacja: 28.08.2008 05:10

Venus Williams

Venus Williams

Foto: AFP

Polska para, rozstawiona z numerem ósmym, przegrała z Rosjaninem Igorem Andrejewem oraz Niemcem Mischą Zverevem 3:6, 2:6. To kolejny w tym roku nieudany występ naszego eksportowego debla. Wynik wczorajszego meczu nie pozostawia złudzeń, kto w nim był lepszy. Szkoda, że nie Polacy.

Ostatnie porażki Rogera Federera trochę ośmieliły jego rywali, tak przynajmniej wyglądało po kilkunastu minutach pierwszego meczu obrońcy tytułu z Maximo Gonzalezem z Argentyny. Kto to jest Gonzalez? – pytały trybuny w Nowym Jorku, gdy na tablicy pojawił się wynik 3:3 w pierwszym secie.

Odpowiedź przyszła szybko – nie jest to tenisista wybitny. Ma 25 lat, zajmuje 118. miejsce w rankingu, wygrał jeden turniej ATP w deblu (rok temu w Walencji), debiutuje w US Open, a jego pierwszym turniejem wielkoszlemowym był tegoroczny Roland Garros. Trzeba przyznać, że atakował ambitnie, grał zadziwiająco odważnie, często metodą serwis–wolej. Należało poczekać z pół godziny, aż Szwajcar pozna słabe strony rywala.

Gdy już poznał, to wygrał dziesięć kolejnych gemów i mecz przebiegł tak, jak się spodziewano. Godzina gry z okładem i można było iść do szatni.

– Grał nieźle jak na człowieka pod tak dużą presją – mówił zwycięzca o rywalu. – Miałem niezłą serię, jedyna sprawa, która mnie odrobinę zmartwiła, to przegrany gem przy moim serwisie na początku trzeciego seta.

Dziennikarze byli najbardziej ciekawi, jak grało się Federerowi z numerem 2 przy nazwisku, skoro nie znał tego uczucia od ponad 4,5 roku. – Jedynka czy dwójka to prawie to samo. Jedyna zmiana, jaką odczułem, polega na tym, że widzowie chyba bardziej mi kibicują, niektórzy wciąż twierdzą, że jestem dla nich najlepszy – odpowiedział.

To byłaby dla Szwajcara dobra wiadomość, zwłaszcza w Nowym Jorku, gdzie ludzie zwyczajowo wspierają tego, który przegrywa, i bardzo lubią dramatyczne pięciosetówki. Następny przeciwnik Federera chyba będzie potrzebował bardzo silnego wsparcia trybun. Jest nim 26-letni Thiago Alves z Brazylii, 137. w rankingu światowym.

Cytat dnia należał do Marata Safina, który tak jak młodsza siostra przeszedł pierwszą rundę, lecz – inaczej niż ona – męczył się pięć setów z Vince’em Spadeą. – Myślę, że jeśli Dinara będzie robić wszystko w życiu dokładnie odwrotnie niż ja, to stanie się numerem 1 w kobiecym tenisie na długie lata – powiedział Marat.

Najważniejszym wydarzeniem meczu Rosjanina z Amerykaninem stały się wywołania błędu stóp Safina w chwili, gdy serwował, by nie przegrać czwartego seta. Po drugim okrzyku sędziego Rosjanin nie wytrzymał, zaczął protestować, narzekać, nawet domagał się zmian przepisów gry w tenisa. Pewien powód był – wnikliwy sędzia liniowy z drugiej strony kortu zauważył, że przy drugim serwisie noga Marata znajdowała się za przedłużeniem środkowej linii – to bardzo rzadko wywoływany błąd.

– To głupi przepis, który ktoś ustanowił w 1850 roku, a ja dziś mam z nim problemy! – krzyczał Safin po hiszpańsku i angielsku do sędziego Carlosa Bernardesa. Gdy przegrał seta, poszedł się odwoływać do sędziego głównego turnieju Briana Ealeya, ale też nic nie osiągnął. Zakończył narzekania podczas konferencji prasowej.

– Jestem w ATP Tour już dziesięć lat i chciałbym wreszcie cieszyć się grą, nie wrzeszczeć, nie walczyć o swoje. Nie chcę się stykać z takimi problemami. To nie jest tak, że umieram z głodu i muszę robić coś oryginalnego, by zarobić pieniądze na korcie. Chcę się zwyczajnie bawić tenisem. To takie proste – tłumaczył.

W drugiej rundzie Safin zagra z Tommym Robredo. Choć w Nowym Jorku w 2000 roku, gdy pięknie pokonywał w finale Pete’a Samprasa, ogłaszano go mistrzem nad mistrze, teraz faworytem jest Hiszpan.

Turniej na razie nie przynosi wielkich strat wśród rozstawionych, ale zauważono porażki Rosjanki Wiery Zwonariowej (nr 8) z Ukrainką Tatianą Perebijnis, Danieli Hantuchovej (11) z Anną-Leną Groenefeld oraz Richarda Gasqueta (nr 12) z Tommym Haasem.

Haas miał w piątym secie tego spotkania długą chwilę tenisowego natchnienia. Wygrał 6:2, a jedyny tzw. niewymuszony błąd popełnił dopiero przy pierwszej piłce meczowej. Przy drugiej już się nie pomylił.

Mężczyźni – I runda: R. Federer (Szwajcaria, 2) – M. Gonzalez (Argentyna) 6:3, 6:0, 6:3; N. Djoković (Serbia, 3) – A. Clement (Francja) 6:3, 6:3, 6:4; N. Dawydienko (Rosja, 5) – D. Sela (Izrael) 6:3, 6:3, 6:3; F. Gonzalez (Chile, 11) – I. Navarro (Hiszpania) 7:6 (7-3), 6:3, 4:6, 7:6 (7-5); T. Haas (Niemcy) – R. Gasquet (Francja, 12) 6:7 (3-7), 6:4, 5:7, 7:5, 6:2; N. Almagro (Hiszpania, 18) – F. Dancevic (Kanada) 6:3, 6:4, 7:5; J.W. Tsonga (Francja, 19) – S. Ventura (Hiszpania) 6:7 (3-7), 6:4, 6:2, 6:3; I. Minar (Czechy) – N. Kiefer (Niemcy, 20) 4:6, 6:1, 6:4, 4:1, krecz.

Kobiety– I runda: V. Williams (USA, 7) – S. Stosur (Australia) 6:2, 6:3; F. Pennetta (Włochy, 16) – S. Vogele (Szwajcaria) 2:6, 6:2, 6:2; D. Cibulkova (Słowacja, 18) – J. Craybas (USA) 6:3, 7:6 (7-4); N. Pietrowa (Rosja, 19) – O. Sanchez (Francja) 6:2, 6:4; A. Mauresmo (Francja, 32) – N. Dechy (Francja) 4:6, 6:3, 6:2.

II runda: J. Janković (Serbia, 2) – S. Arvidsson (Szwecja) 6:3, 6:7 (5-7), 7:5; S. Kuzniecowa (Rosja, 3) – S. Cristea (Rumunia) 7:6 (7-3), 6:1; J. Dementiewa (Rosja, 5) – P. Parmentier (Francja) 6:2, 6:1; T. Perebijnis (Ukraina) – W. Zwonariowa (Rosja, 8) 6:3, 6:3; P. Schnyder (Szwajcaria, 15) – A. Pawliuczenkowa (Rosja) 6:3, 6:3; A. Keothavong (W. Brytania) – F. Schiavone (Włochy, 25) 6:2, 3:6, 6:4; K. Srebotnik (Słowenia, 28) – Y. Meusburger (Austria) 6:1, 6:3.

Polska para, rozstawiona z numerem ósmym, przegrała z Rosjaninem Igorem Andrejewem oraz Niemcem Mischą Zverevem 3:6, 2:6. To kolejny w tym roku nieudany występ naszego eksportowego debla. Wynik wczorajszego meczu nie pozostawia złudzeń, kto w nim był lepszy. Szkoda, że nie Polacy.

Ostatnie porażki Rogera Federera trochę ośmieliły jego rywali, tak przynajmniej wyglądało po kilkunastu minutach pierwszego meczu obrońcy tytułu z Maximo Gonzalezem z Argentyny. Kto to jest Gonzalez? – pytały trybuny w Nowym Jorku, gdy na tablicy pojawił się wynik 3:3 w pierwszym secie.

Pozostało 89% artykułu
Tenis
Iga Świątek ogłosiła zmiany w sztabie. Koniec czteroletniej współpracy
Tenis
Kim w sztabie Huberta Hurkacza będzie Ivan Lendl, a kim Nicolás Massú?
Tenis
Sprawa Igi Świątek. Jajko też może być zanieczyszczone środkami dopingującymi
Tenis
Hubert Hurkacz ogłosił nazwiska nowych trenerów
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Tenis
Słowa wsparcia, chłodna analiza, gorzka ironia. Reakcje na sprawę Igi Świątek
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska