Spokojny początek

Wimbledon - Urszula Radwańska pokonała Słowenkę Masę Zec Peskirić 6:3, 6:3. Dziś pierwsze mecze Agnieszki Radwańskiej i Marty Domachowskiej.

Publikacja: 23.06.2009 01:26

Młodsza z sióstr Radwańskich w drugiej rundzie zagra z rozstawioną z numerem 14. Słowaczką Dominiką

Młodsza z sióstr Radwańskich w drugiej rundzie zagra z rozstawioną z numerem 14. Słowaczką Dominiką Cibulkovą

Foto: PAP/EPA

Kort numer 19 leży przy jednym z głównych przejść na kort centralny. Ludzie szli, przystawali, zerkali przez dość wysoki murek w dół i po paru piłkach widzieli, że to jeden z tych wimbledońskich meczów, który do kronik nie przejdzie, ale musi się odbyć.

Słyszeli polską mowę po obu stronach trybun, bo kibicowali tam niemal wszyscy, którym sukcesy polskiego tenisa leżą na sercu: rodzice, menedżer Victor Archutowski, trener kadry kobiecej na Puchar Federacji Tomasz Wiktorowski, siostra Agnieszka, Marta Domachowska i Marcin Matkowski, a nawet koordynator reprezentacji Polski w Pucharze Davisa Nick Brown z małżonką.

Łatwo było zorientować się zza muru, komu przypadnie zwycięstwo. Urszula Radwańska dość szybko poczuła, że nie musi się denerwować. Masa Zec Peskirić okazała się tenisistką mocną fizycznie, ale do subtelności tenisa na trawie jeszcze nie dorosła mimo 22 lat i wielu lekcji w szkole Niki Pilicia, tej samej, której zdolnymi absolwentami są Novak Djoković i Ernest Gulbis.

Oba sety były jak bliźniaki – najpierw w miarę równa walka do stanu 3:3, potem Słowenka traciła skuteczność. Serwis trafiał w siatkę, mocne forhendy za końcową linię, pomagała też Polce odrobina szczęścia i można było się cieszyć z udanego początku Wimbledonu. Oceny były zgodne: dobry mecz, oby takich więcej. W środę Urszula zagra z Dominiką Cibulkovą, rozstawioną z nr. 14 tenisistką, której największą zaletą jest szybkość biegania.

Dobre wiadomości z pierwszego dnia turnieju uzupełnił debel Klaudia Jans i Alicja Rosolska – Polki zaczęły niespiesznie mecz z Julianą Fedak (Ukraina) i Mervaną Jugić-Salkić (Bośnia i Hercegowina), ale gdy trochę oswoiły się z kortem, wygrały pierwszy w życiu mecz na trawie 6:4, 6:3.

Dziś program wimbledoński przewiduje następne polskie atrakcje. Najważniejsze będą dwa singlowe spotkania przeciw Hiszpankom. Agnieszka Radwańska gra z Marią Jose Martinez Sanchez, typową przedstawicielką barcelońskich akademii tenisowych. Dziewczyna ma prawie 27 lat, jest trzecią rakietą w swym kraju, weszła w 12. rok kariery zawodowej, w której zwycięstw było mniej więcej tyle, ile porażek. Ma jednak dobry rok, wygrała pierwszy w karierze turniej WTA (w Bogocie), na początku czerwca osiągnęła najlepszy w życiu ranking (37.). W Wimbledonie gra dopiero trzeci raz, rok temu zakończyła pracę na trzeciej rundzie. Z Agnieszką było jej na razie nie po drodze, pierwszy mecz zagrają dziś.

Marta Domachowska trafiła na Anabel Medinę Garrigues z Walencji, najlepszą obecnie tenisistkę Hiszpanii. To niemal rówieśniczka Martinez Sanchez, także rocznik 1982, ale dorobek ma znacznie ciekawszy: dziewięć tytułów singlowych, w deblu to ostatnia mistrzyni z Paryża. Przewaga rankingowa jest oczywista: Polka to dziś nr 114., Hiszpanka – 20. na świecie. Pociechy można szukać tylko w przeszłości: tenisistki grały ze sobą cztery razy i są na remis. W 2005 roku na betonie Indian Wells i czerwonej mączce w Strasburgu (to był finał niedużego turnieju) wygrała Medina Garrigues, rok później na trawie w s’Hertogenbosch i na dywanie w Antwerpii lepsza była Domachowska.

Pierwszy mecz na korcie centralnym, na razie szeroko otwartym ku niebu, wygrał Roger Federer. Szwajcar w przetykanej złotem bieli nie zrobił chyba wrażenia, jakiego się spodziewał. Wygrała także Maria Szarapowa, choć niektórzy mieli wątpliwości, czy da radę Wiktorii Kutuzowej z Ukrainy. Rosjanka zapytana o to, jak jej zdaniem grają na trawie siostry Williams, odpowiedziała krótko: – Zapomniałam.

Znacznie dłużej chwaliła Wimbledon, zwłaszcza za małe przyjemności, jakie daje życie przez dwa tygodnie w londyńskiej willi na przedmieściach: normalny klucz zamiast hotelowego, robienie samemu herbaty i przygotowywanie śniadań z bliskimi.

Drużyna Radwańskich też poznała ten klimat i choć nie mieszka w tym roku w domu, który pamiętał dawne wizyty Martiny Navratilovej, to nie ma powodów do narzekań. Willa stoi w cichej uliczce przy jednym z bocznych wejść na korty Wimbledonu. Piękny ogród, spokój, wokół miłe sąsiadki: naprzeciwko Caroline Wozniacki, cztery domy dalej Ana Ivanović. Skoro na treningi i mecze można chodzić na piechotę, to żadna przerwa na deszcz nie ma znaczenia.

[ramka][srodtytul]Ciekawsze wyniki I runda[/srodtytul]

[b]Kobiety[/b]

U. Radwańska (Polska) - M. Zec-Peskinic (Słowenia) 6:3, 6:3; M. Szarapowa (Rosja, 24) - W. Kutuzowa (Ukraina) 7:5 6:4; Zheng Jie (Chiny, 16) - K. Barrois (Niemcy) 7:6 (7-2), 7:6 (7-4); R. Kulikowa (Rosja) - K. Sprem (Croatia) 4:6, 7:5, 6:3; D. Hantuchova (Słowacja) - L. Robson (W. Brytania) 3:6, 6:4, 6:2; S. Cirstea (28) - E. Gallovits (obie Rumunia) 7:5, 6:1; A. Klejbanowa (Rosja, 27) - S. Karatanczewa (Kazachstan) 6:2, 7:5; A. Pawluczenkowa (Rosja, 31) - P. Cetkovska (Czechy) 6:2, 6:2; W. Azarenka (Białoruś, 8) - S. Bremond (Francja) 6:2 krecz; S. Williams (USA, 2) - N. Silva (Portugalia) 6:1 7:5; M. Bartoli (Francja, 12) - Chan Yung-jan (Tajwan) 6:0, 6:0; J. Dementiewa (4) - A. Kudriawcewa (obie Rosja) 6:4, 6:1; V. Razzano (Francja, 26) - T. Paszek (Austria) 6:0, 3:1 krecz; F. Schiavone (Włochy) - A. Wozniak (Kanada, 23) 4:6, 6:4, 6:4; N. Pietrowa (Rosja, 10) - A. Jakimowa (Białoruś) 6:1, 6:1; D. Cibulkova (Słowacja, 14) - J. Coin (Francja) 6:4, 3:6, 6:3.

Debel: K. Jans, A. Rosolska (Polska) - J. Fedak, M. Jugić-Salkić (Ukraina, Bośnia i Hercegowina) 6:4, 6:3.

[b]Mężczyźni[/b]

A. Seppi (Włochy) - J. Blake (USA, 17) 7:5, 6:4, 7:6 (7-5); P. Kohlschreiber (Niemcy, 27) - F. Serra (Francja) 7:6

(7-3), 6:1, 6:4; K. Beck (Słowacja) - F. Lopez (Hiszpania, 21) 1:6, 7:5, 6:3, 4:6, 10:8; M. Fish (USA, 28) - S. Roitman (Argentyna) 6:3, 6:2, 4:1 krecz; R. Federer (Szwajcaria, 2) - Lu Yen-hsun (Tajwan) 7:5, 6:3, 6:2; J. Tipsarević (Serbia) - J. Hernych (Czechy) 6:4, 6:4, 7:6 (7-4); R. Soederling (Szwecja, 13) - G. Muller (Luksemburg) 6:7 (4-7), 7:5, 6:1, 6:2; J.W. Tsonga (Francja, 9) - A. Gołubiew (Kazachstan) 6:3, 5:7, 7:6 (7-4), 7:6 (7-5); N. Djoković (Serbia, 4) - J. Benneteau (Francja) 6:7 (8-10), 7:6 (7-1), 6:2, 6:4; I. Karlović (Chorwacja, 22) - L. Lacko (Słowacja) 6:3, 7:6 (7-4), 6:3; R. Schuettler (Niemcy, 18) - X. Malisse (Belgia) 6:7 (9-11), 6:4, 7:6 (7-3), 6:1; I. Andrejew (29) - J. Korolew (obaj Rosja) 4:6, 7:6 (7-2), 6:4, 7:6 (7-4); T. Robredo (Hiszpania, 15) - L. Gregorc (Słowenia) 7:6 (7-4), 6:4, 5:7, 7:6 (7-3); F. Verdasco (Hiszpania, 7) - J. Ward (W. Brytania) 6:1, 6:3, 6:4; M. Cilić (Chorwacja, 11) - A. Martin (Hiszpania) 6:3, 6:4, 6:4.[/ramka]

[i]Oficjalna strona turnieju w Wimbledonie

[link=http://www.wimbledon.org]www.wimbledon.org[/link][/i]

Kort numer 19 leży przy jednym z głównych przejść na kort centralny. Ludzie szli, przystawali, zerkali przez dość wysoki murek w dół i po paru piłkach widzieli, że to jeden z tych wimbledońskich meczów, który do kronik nie przejdzie, ale musi się odbyć.

Słyszeli polską mowę po obu stronach trybun, bo kibicowali tam niemal wszyscy, którym sukcesy polskiego tenisa leżą na sercu: rodzice, menedżer Victor Archutowski, trener kadry kobiecej na Puchar Federacji Tomasz Wiktorowski, siostra Agnieszka, Marta Domachowska i Marcin Matkowski, a nawet koordynator reprezentacji Polski w Pucharze Davisa Nick Brown z małżonką.

Pozostało 90% artykułu
Tenis
Iga Świątek wygrywa tenisowe El Clasico. Wielki triumf Polki w Madrycie
Tenis
Finał marzeń w Madrycie. Iga Świątek zagra z Aryną Sabalenką
Tenis
Magiczny tenis Igi Świątek. Jest drugi kolejny finał w WTA w Madrycie
Tenis
Rywalka Igi Świątek: „Jestem starsza i mądrzejsza”
Tenis
Madryt we łzach. Wzruszające pożegnanie Rafaela Nadala
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej