Pojawi się królowa

Czas na za szybkie piłki, upadki na trawę oraz czekanie na słońce.

Publikacja: 19.06.2010 02:30

Agnieszka Radwańska, rozstawiona z nr 7, w pierwszej rundzie zmierzy się z Węgierką Melindą Czink (7

Agnieszka Radwańska, rozstawiona z nr 7, w pierwszej rundzie zmierzy się z Węgierką Melindą Czink (70. WTA)

Foto: PAP/EPA

Są tacy, którzy twierdzą, że Wimbledon zaczyna się od czwartkowego przyjęcia w Kensington Roof Gardens, na które miliarder sir Richard Branson zaprasza gwiazdy tenisa i celebrytów. Ale prawdziwy początek jest dopiero nazajutrz, gdy szef sędziów Andrew Jarrett ogłasza wyniki losowania.

Nie wywołało ono wstrząsów. Roger Federer nie stracił pozycji kandydata nr 1 do siódmego zwycięstwa w Londynie. Szwajcar ma w swej połówce drabinki Andy’ego Roddicka (finalista 2009), Novaka Djokovicia i Lleytona Hewitta. Niby trudni rywale, ale wimbledońska wiedza Federera znaczy jeszcze więcej.

Rafael Nadal (nr 2) w ubiegłym roku nie grał w Londynie, więc to, co pamięta najlepiej, to wspaniały finał 2008 z Federerem. Żeby doszło do powtórki, musiałby wygrać trudne mecze z Robinem Soderlingiem i Andym Murrayem.

W turnieju kobiecym sprawa jest prostsza. Niektórym nudzą się już sukcesy sióstr Williams, ale Wimbledon docenia swe mistrzynie i Amerykanki dostają coraz więcej braw z trybun.

Tak jak w Paryżu polska delegacja jest dość liczna, co nie znaczy, że ilość przejdzie w jakość. Agnieszka Radwańska (nr 7) korzysta ze swej rankingowej przewagi. Jej hipotetyczna droga do ćwierćfinału wygląda zatem dość łatwo do trzeciej rundy: jest na niej na pewno Melinda Czink, Węgierka bez wielkich osiągnięć, a potem zapewne Alberta Brianti i Sara Errani albo Olga Goworcowa. Czwarty mecz to już może być walka Polki z Na Li lub Swietłaną Kuzniecową.

Łukasza Kubota czeka pierwszy mecz z Blazem Kavciciem – nazwisko Słoweńca nie powinno go przestraszyć. Następnie już są wysokie schody: najpierw duże prawdopodobieństwo spotkania z Ernestsem Gulbisem (nr 17), potem z Nadalem. Michał Przysiężny od razu trafia na rozstawionego z nr 19 Ivana Ljubicicia.

Tylko w grze podwójnej widać polską siłę: cztery rozstawione deble z Polkami i Polakami. Kubot z Austriakiem Olivierem Marachem dostali nr 5, Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski nr 6. Agnieszka Radwańska i Rosjanka Maria Kirilenko to para nr 10, Alicja Rosolska i Chinka Zi Yan nr 15. Jedynie Klaudia Jans z Rumunką Ediną Gallovits nie dostały numeru.

Dla Anglików ten Wimbledon już ma historyczne znaczenie, nie tylko dlatego, że oficjalnie zabroniono wnoszenia na teren wuwuzeli i nastąpi inauguracja nowego kortu numer 2. Po 33 latach nieobecności w środę, 24 czerwca, w loży honorowej na korcie centralnym pojawi się Jej Wysokość królowa Elżbieta II. Ponoć złoży wizytę tak wcześnie, by mieć pewność, że zobaczy w akcji Murraya.

[srodtytul]Powtórka w Eastbourne[/srodtytul]

Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski pokonali 6:3, 5:7, 10-8 Brytyjczyków Colina Fleminga i Kena Skupskiego w finale turnieju w Eastbourne. Polski debel triumfował tam również przed rokiem.

Są tacy, którzy twierdzą, że Wimbledon zaczyna się od czwartkowego przyjęcia w Kensington Roof Gardens, na które miliarder sir Richard Branson zaprasza gwiazdy tenisa i celebrytów. Ale prawdziwy początek jest dopiero nazajutrz, gdy szef sędziów Andrew Jarrett ogłasza wyniki losowania.

Nie wywołało ono wstrząsów. Roger Federer nie stracił pozycji kandydata nr 1 do siódmego zwycięstwa w Londynie. Szwajcar ma w swej połówce drabinki Andy’ego Roddicka (finalista 2009), Novaka Djokovicia i Lleytona Hewitta. Niby trudni rywale, ale wimbledońska wiedza Federera znaczy jeszcze więcej.

Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?