Ojciec stał za szybą

Agnieszka Radwańska wygrała z Melindą Czink 6:3, 6:3. W drugiej rundzie jest też Łukasz Kubot

Publikacja: 23.06.2010 04:00

Ojciec stał za szybą

Foto: ROL

Tata Radwański sam sobie narzucił zakaz kortowy. Siadł daleko i wysoko, za grubą szybą najwyższego piętra Millenium Building, najbardziej okazałego budynku Wimbledonu. Do córki miał co najmniej 100 metrów w linii prostej, ale widoczność znakomitą.

Blisko, na rozgrzanej słońcem trybunce kortu nr 5 pojawili się mama Radwańska, siostra Urszula, menedżer, trener kadry kobiecej, prezes związku, słowacka narzeczona Łukasza Kubota i jeszcze kilka ważnych osób, z Wojciechem Fibakiem włącznie, którym wygrana Agnieszki też leżała na sercu, ale lepiej potrafią tłumić emocje niż pan Robert.

[srodtytul]Węgierski pomysł[/srodtytul]

Melinda Czink okazała się tenisistką na tyle wymagającą, by pierwszy mecz Polki trwał ponad godzinę i było w nim kilka akcji, które przypomniały Radwańską z dobrych wimbledońskich dni.

Węgierka miała pomysł, by wygrać siłą. Mocny forhend, płaski lot piłki, to robiło wrażenie, ale ze skutecznością bywało różnie. Gdy Czink chciała do siły dorzucić trochę zagrań technicznych, jej kłopoty rosły. Prawdę mówiąc, prowokowała je Agnieszka. Nie nadużywała skrótów, ale te, które zagrała, w większości zostawiały na korcie zadyszaną i bezradną Węgierkę.

Próby odwetu tą samą bronią kończyły się dla Melindy źle, więc wracała do swojej normy – mocno przed siebie, bez kombinacji. Jak trafiła czysto piłkę, była groźna. Pierwsze gemy do stanu 3:3 trwały długo i trochę niepokoiły polski sektor.

Radwańska raz nawet poślizgnęła się na linii, upadła, lecz po powrocie oddała ciosy rywalce z nawiązką. Minięcia, loby pod słońce, po których trudno trafić w kort, nawet asy serwisowe – wszystko wychodziło. W drugim secie Polka wzięła mecz pod kontrolę jeszcze szybciej, Czink wydawała się coraz bardziej zniechęcona, a to oznaczało przyspieszone zwycięstwo Agnieszki.

Wimbledon to najlepszy Wielki Szlem Polki, nie tylko dlatego, że została tu mistrzynią juniorek. Startuje w Londynie piąty raz, już dwa razy była w ćwierćfinale, droga do kolejnego wydaje się dość gładka.

Teraz czas na drugą z listy potencjalnie łatwych rywalek – Albertę Brianti (Włochy, 75 WTA), która pokonała Jill Craybas w meczu ambitnych pań po trzydziestce. Zagrają w czwartek.

[srodtytul]Wolna trawa[/srodtytul]

Wojciech Fibak mówił przed meczem Łukasza Kubota z Blazem Kavciciem, że polski tenisista za bardzo denerwował się porażką ze Słoweńcem przed dwoma laty podczas challengera w Bucharze.

– Tłumaczyłem mu, że to było dawno, że na trawie jest mocniejszy, że jego return znaczy więcej niż serwis Kavcicia, ale on wciąż przypominał mi, że wtedy przegrał – opowiadał Fibak. Spotkanie rozpoczęło się tak, jakby Kubot wciąż nie dowierzał swej mocy. Dobrze serwował, atakował przy siatce, lecz pierwszego seta jednak przegrał 4:6.

– Trawa okazała się wolna, piłki odbijały się wysoko, postanowiłem zmienić taktykę i zacząć grać więcej i spokojniej z głębi kortu – mówił Kubot po meczu. Zmiana okazała się skuteczna.

Dwóch Polaków w drugiej rundzie Wimbledonu (awansował też Michał Przysiężny, gra dziś z Yen – Hsun Lu z Tajwanu) jeszcze w czasach tenisa open nie było. Kolejny rywal Kubota to Philipp Petzschner, ostatni z rozstawionych (nr 33), tyle zdolny, co kapryśny tenisista niemiecki. – Znam go, to trudny rywal, będzie walka, o Nadala w trzeciej rundzie mnie nie pytajcie – mówił Polak.

We wtorek przez główne korty przemknęły też mecze, w których nie było niepewności, kto wygra. Maria Szarapowa straciła jednego gema z Anastazją Piwowarową, Serena Williams cztery z Marią Larcher de Brito, Rafael Nadal nie napracował się z Keim Nishikorim. Wygrał też Andy Murray i Wielka Brytania odetchnęła z ulgą. Czwartkowa wizyta królowej będzie miała także pretekst sportowy.

[i]-Krzysztof Rawa z Londynu[/i]

[ramka][srodtytul]Opinia[/srodtytul]

[b]Agnieszka Radwańska[/b] | [i]najlepsza polska tenisistka[/i]

Rywalka grała dobrze, nawet zaskakująco dobrze. Gemy były wyrównane, jeden błąd i mogło być inaczej. Czasem ratował mnie serwis. To, że obok mnie gra wielu Polaków, trochę pomaga, nie wszystko kręci się wokół jednej osoby, presja jest mniejsza, ale niewiele. Nie ma natomiast znaczenia, gdzie siedzi ojciec. Staram się robić swoje i nie przejmować się hałasem wokół mnie. W Polsce bywam rzadko, nie czytam o sobie w prasie i Internecie, ten zgiełk mnie raczej omija.

Nie lubię piłki nożnej, ale towarzystwo mam takie, że ogląda i komentuje mistrzostwa świata, więc nie chcę być gorsza i niemal każdy mecz widziałam. Robimy zakłady o to, kto komu niesie torbę, o lody czy truskawki. Na piłce znam się niewiele, więc wygrywam najwięcej.

[i]—wysłuchał k.r.[/i][/ramka]

[ramka][srodtytul]I RUNDA[/srodtytul]

[b]KOBIETY:[/b] S. Williams (USA, 1) - M. Larcher de Brito (Portugalia) 6:0, 6:4; C. Wozniacki (Dania, 3) - T. Garbin (Włochy) 6:1, 6:1; K. Kanepi (Estonia) - S. Stosur (Australia, 6) 6:4, 6:4; A. Radwańska (Polska, 7) - M. Czink (Węgry) 6:3, 6:3; Na Li (Chiny, 9) - Ch. Scheepers (RPA) 7:6 (7-5), 6:2; F. Pennetta (Włochy, 10) - A. Medina-Garrigues (Hiszpania) 6:4, 6:0; W. Azarenka (Białoruś, 14) - M. Lucić (Chorwacja) 6:3, 6:3; M. Szarapowa (Rosja, 16) - A. Piwowarowa (Rosja) 6:1, 6:0; A. Rezai (Francja, 18) - M. Rybarikova (Słowacja) 6:7 (8-10), 6:2, 7:5; S. Kuzniecowa (Rosja, 19) - A. Amanmuradowa (Uzbekistan) 6:2, 6:7 (5-7), 6:4.

[b]MĘŻCZYŹNI:[/b] R. Nadal (Hiszpania, 2) - K. Nishikori (Japonia) 6:2, 6:4, 6:4; A. Murray (W. Brytania, 4) - J. Hajek (Czechy) 7:5, 6:1, 6:2; R. Soederling (Szwecja, 6) - R. Ginepri (USA) 6:2, 6:2, 6:3; F. Fognini (Włochy) - F. Verdasco (Hiszpania, 8) 7:6 (11-9), 6:2, 6:7 (6-8), 6:4; D. Ferrer (Hiszpania, 9) - N. Kiefer (Niemcy) 6:4, 6:2, 6:3; J.W. Tsonga (Francja, 10) - R. Kendrick (USA) 7:6 (7-2), 7:6 (8-6), 3:6, 6:4; M. Jużny (Rosja, 13) - D. Sela (Izrael) 6:3, 6:4, 4:6, 7:6 (7-2); X. Malisse (Belgia) - J.C. Ferrero (Hiszpania, 14) 6:2, 6:7 (6-8), 7:6 (7-5), 4:6, 6:1; Ł. Kubot (Polska) - B. Kavcic (Słowenia) 4:6, 6:2, 6:2, 6:3. [/ramka]

Tata Radwański sam sobie narzucił zakaz kortowy. Siadł daleko i wysoko, za grubą szybą najwyższego piętra Millenium Building, najbardziej okazałego budynku Wimbledonu. Do córki miał co najmniej 100 metrów w linii prostej, ale widoczność znakomitą.

Blisko, na rozgrzanej słońcem trybunce kortu nr 5 pojawili się mama Radwańska, siostra Urszula, menedżer, trener kadry kobiecej, prezes związku, słowacka narzeczona Łukasza Kubota i jeszcze kilka ważnych osób, z Wojciechem Fibakiem włącznie, którym wygrana Agnieszki też leżała na sercu, ale lepiej potrafią tłumić emocje niż pan Robert.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Tenis
Sensacja w Miami. Iga Świątek dawno tak nie przegrywała
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Tenis
Magda Linette nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa
Tenis
Czy Iga Świątek w tym sezonie rzeczywiście zawodzi?
Tenis
Kontuzjowany Hubert Hurkacz nie zagra w Miami. To już stan ostrzegawczy
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Tenis
Tenisowy Enea Poznań Open 2025 z wyższą rangą
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście