Męskie rozgrywki tenisowe liczyć będą w nadchodzącym roku 62 turnieje, rozłożone na 32 kraje. Kilka znanych miejsc znika z programu, pojawiają się nowe, przesuwają się także terminy spotkań pierwszej fazy rozgrywek Pucharu Davisa.
Start będzie jednak typowy: przed Australian Open (początek 19 stycznia) tenisiści będą mieli dwa tygodnie na grę w Brisbane, Chennai, Auckland i Sydney oraz w słońcu stolicy Kataru – Dausze. Pierwsza odmiana przyjdzie w lutym w Ameryce Południowej – znika turniej w Vina del Mar, zamiast niego chętni do gry na kortach ziemnych pojadą do Quito na Ecuador Open.
Potem kalendarz oferuje klasykę zimy: wiele turniejów w halach oraz jeszcze dwa na kortach ziemnych w Argentynie (Buenos Aires) i Brazylii (Sao Paulo). Miesiąc później, niż w mijającym roku, zaczną się rozgrywki Pucharu Davisa – dopiero 6 marca. Polska gra u siebie z Litwą w ramach rozgrywek Grupy I strefy euroafrykańskiej.
Zaraz potem zacznie się znany marcowy szczyt na kortach twardych Kalifornii i Florydy: turnieje z cyklu Masters 1000 w Indian Wells i Miami, więc udział największych mistrzów rakiety w rozgrywkach daviscupowych tej wiosny nie jest, niestety, gwarantowany.
W kwietniu wiadomo: powrót na ziemię i długie przygotowanie do Wielkiego Szlema w Paryżu (start 25 maja). Miejsca te co zawsze: m. in. Monte Carlo, pod koniec miesiąca nowość: pierwszy turecki turniej ATP – Stambul Open (turnieje WTA, łącznie z Masters, są znane w tym kraju od dawna). W tym samym tygodniu jest jeszcze miejsce na jeden turniej – do obsadzenia.