Roland Garros: Rafael Nadal już nie straszy

Hiszpan w ćwierćfinale został upokorzony przez Novaka Djokovicia. Serb wygrał 7:5, 6:3, 6:1.

Aktualizacja: 03.06.2015 21:54 Publikacja: 03.06.2015 21:42

Novak Djokovic

Novak Djokovic

Foto: AFP

Mirosław Żukowski z Paryża

To dopiero druga porażka Nadala w jedenastoletniej historii jego startów w Paryżu. Poprzednio w roku 2009 przegrał ze Szwedem Robinem Soederlingiem i wówczas po raz pierwszy -  i na razie ostatni - turniej wygrał Roger Federer. Teraz czas na pierwsze zwycięstwo Djokovicia, który wielkiego rywala usunął sobie z drogi sam.

O tym meczu pisano od tygodnia z nadzieją, że Nadal potwierdzi raz jeszcze, że nawet kiedy nie jest w najwyższej formie - Paryż go odmienia. Ale tym razem nie odmienił. Hiszpan był dużo wolniejszy niż w swych najlepszych latach, bardzo spięty i tylko w pierwszym secie, gdy najpierw przegrywał 0:4 a później wyrównał, tliła się nadzieja na wielki mecz. Potem perfekcyjny Djoković sprawił, że Nadal był bezradny. Jakby tego było mało, Hiszpan słabo serwował, swoje gemy serwisowe wygrywał z dużym trudem. Zawodził go również forhend (tylko 3 zwycięskie uderzenia, 17 niewymuszonych błędów). Ta statystyka oznacza, że dawnego Nadala po prostu na korcie nie było.

Za wcześnie na pytanie, czy Król Rafa kiedykolwiek wróci, wielu sportowców pogrzebano pochopnie, ale być może właśnie sprawdza się przepowiednia sformułowana wiele lat temu przez Andre Agassiego, że Nadal wystawia swemu ciału czeki, których ono nie będzie mogło spłacić. Styl gry Hiszpana był zawsze bardzo wyniszczający dla niego samego i być może w wieku 29 lat (w środę miał urodziny), gdy jego rówieśnik Novak Djoković jest na szczycie, on właśnie z niego spada. W poniedziałek po raz pierwszy od kwietnia 2005 być  może nie będzie go w czołowej dziesiątce rankingu ATP (jeśli Jo - Wilfried Tsonga awansuje do finału, Nadal będzie jedenasty, jeśli Francuz przegra - dziesiąty).

„O czym tu mówić... Gdy rywal jest w lepszej formie, gdy gra lepiej, to musisz przegrać i przegrałem. Czy mam wątpliwości? Oczywiście, że mam, one nie są niczym złym, czasem pomagają. Przegrałem w roku 2009 i wróciłem, przegrałem teraz i mam nadzieję, że za rok wrócę z szansą na sukces. Nic mi nie dolega, jestem zdrowy, zagram w Stuttgarcie, Queen’s a potem w Wimbledonie” - powiedział Nadal.

Novak Djoković podczas konferencji prasowej nie sprawiał wrażenia człowieka, który osiągnął cel. „Wygrałem tylko ćwierćfinał, a przyjechałem tu po tytuł” - powiedział Serb i szybko przeszedł do sprawy obecnie najważniejszej - piątkowego półfinału z Andym Murrayem. „Nie ma wątpliwości - Andy zrobił ogromne postępy w grze na korcie ziemnym. Lepiej się porusza, gra bardzo dobrze z końcowej linii. Zawsze był wielkim wojownikiem i ma doświadczenia w grze o dużą stawkę, wygrał dwa turnieje wielkoszlemowe. Muszę się dobrze przygotować”.

To prawda. Hiszpan David Ferrer, doświadczony fachowiec od kortów ziemnych, przegrał w ćwierćfinale z Murrayem 6:7 (4-7), 2:6, 7:5, 1:6. Publiczność na korcie im. Suzanne Lenglen przez cały mecz wspierała Ferrera, być może zapominając, że Andy to przecież Szkot, a nie Anglik.

W czwartek oba kobiece półfinały. Najpierw na kort centralny wyjdą Serba Ana Ivanović (7) i Czeszka Lucie Safarova (13) a potem Amerykanka Serena Williams (1) i Szwajcarka Timea Bacsinszky (23). Ale dla nas najważniejszy będzie finał miksta, w którym Marcin Matkowski i Czeszka Lucie Hradecka zagrają z Amerykanami Bethanie Mattek - Sands i Mike’em Bryanem.

Turniej pokazuje Eurosport.

Tenis
Iga Świątek broni tytułu w Madrycie. Już na początku szansa na rewanż
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu