Wróżyć wyniki Wimbledonu z turnieju w Halle trudno, bo trawa tam szybsza i nie grają wszyscy ważni, ale skoro Polak wygrał dwa mecze i w trzecim postawił się piątej rakiecie świata, raczej nie trzeba narzekać.
Spotkanie było wyrównane od początku prawie do końca. Fakt, że Nishikori, równieśnik Janowicza, to dziś klasa światowa, a Polak wciąż aspiruje do tego miana, nie zmienia oceny – to był dobry mecz obu stron.
Na początku drugiego seta Janowicz znalazł wyrwę w solidnym tenisie szybkiego Japończyka, zaatakował w trzecim gemie, po kilku groźbach osiągnął cel: prowadził 2:1, serwował. Ciąg dalszy był bardzo obiecujący – Polak miał kolejne szanse na wysoko wygranego seta, skończyło się inaczej, Nishikori wyrównał na 5:5, Janowicz raz jeszcze przełamał serwis rywala i w pocie czoła zwycieżył 7:5. To był najlepszy set polskiego tenisisty od wielu tygodni.
Decydujące chwile meczu już tak dobre nie były, Japończyk zaczął od prowadzenia 2:0, przewagę tym razem utrzymał.
W innych przedwimbledońskich przymiarkach na trawie też było sporo interesującej walki i parę niespodzianek. Największa w Birmingham – w ćwierćfinale przegrała nr 1, Simona Halep, w trzech setach pokonała ją Kristina Mladenovic (43. WTA).