Teraz mistrzyni Niemiec

Agnieszka Radwańska kontra Anna-Lena Friedsam w 1/8 finału Australian Open. Los wydaje się sprzyjać Polce, mecz w niedzielę

Aktualizacja: 22.01.2016 14:15 Publikacja: 22.01.2016 13:38

Teraz mistrzyni Niemiec

Foto: AFP

Niektórzy polscy kibice mogli zapamiętać Annę-Lenę z turnieju WTA w Katowicach w 2013 roku, jak przegrywała w pierwszej rundzie z Magdą Linette, ale pewnie nie ma ich wielu. Niemka przypomniała się jednak niedawno w Shenzen, gdzie była półfinałową rywalką Agnieszki Radwańskiej i przegrała z nią 2:6, 4:6.

Wtedy też niewiele osób pewnie wierzyło, że skromna, 22-letnia dziewczyna z Neuwied (mieszka teraz niedaleko, w Oberduerenbach, mniej więcej w połowie drogi między Bonn i Koblencją), zaledwie dziewiąta rakieta w Niemczech (ranking: 82. WTA), kilkanaście dni później dotrze do czwartej rundy Wielkiego Szlema i znów będzie rywalką Polki.

Wygrała jednak z Hiszpanką Lourdes Dominguez Lino (100. WTA), Chinką Qiang Wang (102. WTA), wreszcie z finalistką US Open 2015 Robertą Vinci (15. WTA) i nieoczekiwany sukces gotowy.

Mecz z Włoszką podobał się zwolennikom tenisowego suspensu: Friedsam przegrała pierwszy set 0:6 w niecałe pół godziny, ale po przerwie toaletowej wróciła odmieniona i z szarej myszki zawodowego tenisa zamieniła się w lwicę. Po dwóch godzinach i 10 minutach wygrała 0:6, 6:4, 6:4 prezentując nienaganną wytrzymałość i wielką siłę ducha.

Jest w 1/8 finału Wielkiego Szlema pierwszy raz (w trzeciej rundzie też debiutowała), za ten awans dałaby na pewno dotychczasowe osiągnięcia: ubiegłoroczny finał turnieju WTA w Linzu, kilka wygranych turniejów ITF, a nawet drugie mistrzostwo Niemiec, które zdobyła w grudniu. Wartość tego mistrzostwa jest, prawdę mówiąc, umiarkowana, wiele tamtejszych gwiazd nie wystartowało. Właściwie przyjechała jedna – Julia Goerges, ale z Friedsam przegrała w półfinale.

– Wciąż nie wierzę! – mówiła dziennikarzom w Melbourne po pokonaniu Włoszki. Wygrała wbrew rankingom, fatalnemu startowi i do tego z bolącym prawym barkiem – problem ma od pary tygodni, ale kontuzja nie jest bardzo poważna.

Czy radość Anny-Leny będzie trwać także w niedzielę – opinie są raczej zgodne, że nie. Agnieszka Radwańska to jednak inny poziom umiejętności i wielkoszlemowego obycia. Kolejną rywalką będzie dla lepszej Carla Suarez Navarro (nr 10) lub Daria Gawriłowa (39. WTA), od niedawna Daria Gavrilova, bo dziewczyna z Moskwy została Australijką.

Piąty dzień Australian Open przyniósł miłośnikom okrągłych liczb ważne wydarzenia: Maria Szarapowa wygrała zawodowy mecz nr 600, Roger Federer dopisał do listy rekordów zwycięstwo nr 300 w Wielkim Szlemie (w całej karierze zbliża się do 1100).

Rosjanka pokonała Lauren Davis 6:1, 6:7 (5-7), 6:0 i chyba nic nie wiedziała o swym osiągnięciu statystycznym, do chwili przypomnienia przez żurnalistów. – Och, chcecie mi w ten sposób grzecznie przypomnieć, że się starzeję? – zapytała z nieco nerwowym uśmiechem.

Federer starzenia się nie boi, zwyciężył Bułgara Grigora Dimitrowa 6:4, 3:6, 6:1, 6:4, na drodze do 301 zwycięstwa stoi przed Szwajcarem Belg David Goffin (15). Rekord otwartej ery tenisa wynosi 306 wygranych, należy do Martiny Navratilovej. Może więc zostać poprawiony przez Federera już w czerwcu w Paryżu.

Ciekawy był też mecz Tomasa Berdycha z Nickiem Kyrgiosem, wbrew nadziejom Australijczyków, wygrał Czech 6:3, 6:4, 1:6, 6:4. Może to będzie lekcja dla niesfornego młodzieńca, że spokój na korcie (i poza nim) jednak ma znaczenie.

Sobota to dzień walki dwóch polskich debli. Na korcie nr 6 zagrają mecz po meczu: Mariusz Fyrstenberg i Jerzy Janowicz z Jamie Murray'em i Bruno Soaresem, potem Łukasz Kubot i Marcin Matkowski z Danielem Nestorem i Radkiem Stepankiem.

Zaczęły się turnieje juniorów, w sobotnim planie gier jest spotkanie Piotra Matuszewskiego, nie ma Kacpra Żuka. Nie ma jednak co kryć – czekamy na niedzielę z Agnieszką, mistrzynią mistrzyń z Singapuru i Anną-Leną, mistrzynią Niemiec z Biberach.

Tenis
Australian Open. Trudna noc polskiego kibica, nadzieje były większe
Tenis
Australian Open. Iga Świątek zagrała trochę rocka, ale nie wszyscy to widzieli
Tenis
Maja Chwalińska. Tenisistka inna niż wszystkie
Tenis
Australian Open. Aryna Sabalenka cała w skowronkach, Maja Chwalińska jeszcze poczeka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448410;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Tenis
Rusza Australian Open. Miłe początki w Melbourne