To był piąty i ostatni z pucharowych slalomów gigantów w tym roku kalendarzowym. Na Schlossbergu, zlodzonym i twardym stoku w Lienzu, pierwszy przejazd ustawił Marcin Orłowski, trener Maryny Gąsienicy-Daniel i choć trasa niektórym alpejkom wydawała się łatwa, to okazało się, że miała pułapki. Wpadły w nie m. in. świetna Włoszka Marta Bassino i jeszcze osiem alpejek, które nie ukończyły przejazdu. Sporo uczestniczek straciło też ułamki sekund na ukrytych w cieniu muldach, które wybijały z rytmu i psuły płynne pokonywanie bramek.
W tych okolicznościach zdecydowaną mistrzynią pierwszej części konkurencji okazała się Mikaela Shiffrin, która wyprzedziła Szwedkę Sarę Hector o 0,63 s i Norweżkę Ragnhild Mowinckel już o 1,03 s. Jak na normy slalomu giganta – dużo. Inne sławy straciły nawet więcej, Szwajcarka Lara Gut-Behrami – 1,49 s, Włoszka Federica Brignone po jednym poważnym błędzie – 1,63 s, Słowaczka Petra Vlhova – 2,23 s.
Jedenaste miejsce Maryny Gąsienicy-Daniel po pierwszym przejeździe (strata 1,77 s) oceniać należało jako bardzo dobre, także start Magdaleny Łuczak (25. miejsce i 2,67 s straty) mógł się podobać.
Czytaj więcej
Pierwszym jachtem na mecie tegorocznych regat Sydney – Hobart został australijski „LawConnect”. Na finiszu liczącej 628 mil morskich trasy wyprzedził faworyta, „Andoo Comanche” zaledwie o 51 sekund
Drugi przejazd przyniósł zmiany, ale nie takie, żeby Shiffrin nie obroniła pierwszego miejsca. Amerykanka pojechała spokojnie, w sam raz, by wyprzedzić najlepszą w tej serii Brignone i Hector. Wygrała 22. slalom gigant PŚ i 92. konkurencję pucharową – to rekordy, do których na razie nikt się nie zbliży.