Po sobotnim sukcesie Włoszki, która wyprzedziła Petrę Vlhovą i Shiffrin, dobę później na tej samej trasie w kanadyjskim ośrodku wracającym do pucharowych wyścigów po 40 latach, widzowie zobaczyli tę samą mistrzynię, choć sposób wygranej był nieco inny.
Pierwszy przejazd dał bowiem prowadzenie Vlhovej, która wyprzedzała Mikaelę, już żywą legendę kobiecego narciarstwa alpejskiego (i nie tylko) o zaledwie 0,05 s. Trzecia była Lara Gut-Behrami, także wybitna specjalista tej konkurencji (tej zimy wygrała już dwa giganty PŚ), zaledwie 0,29 s za Słowaczką, więc emocje drugiego przejazdu były gwarantowane, tym bardziej, że Brignone była szósta, ale ze stratą 1,22 s.
Polskich kibiców mogła zmartwić wpadka najlepszej naszej alpejki – Maryna Gąsienica-Daniel wypadła z trasy pierwszego przejazdu mniej więcej w połowie drogi do mety. Pewną pociechę przyniósł jednak udany przejazd Magdaleny Łuczak, która w sobotę nie zdołała awansować do drugiego przejazdu, ale w niedzielę już tak. Zajmowała 24. pozycję. W drugim przejeździe Polka też dojechała do mety, wprawdzie nie pędziła tak szybko jak inne, ale ostatecznie wyprzedziła trzy rywalki.
Przed decydującymi startami zawody trzeba było przerwać ze względu na gwałtowną wichurę, która zaczęła przetaczać się po stoku. Mgła też gęstniała. Na górze zostało 12 alpejek, udało się jednak dokończyć zawody. Atak Federiki Brignone w tych warunkach był rewelacyjny. Nie zważając na nic pognała do mety, odrobiła starty z nawiązką i pierwszy raz w długiej krierze wygrała wyścig dzień po dniu.
Tremblant. Alpejski PŚ
II slalom gigant kobiet:
1. F. Brignone (Włochy) 2.11,95 (1.07,68+1.04,27);
2. L. Gut-Behrami (Szwajcaria) 2.12,28 (1.06,75+1.05,53);
3. M. Shiffrin (USA) 2.12,34 (1.06,51+1.05,83);
…
27. M. Łuczak (Polska) 2.14,96 (1.08,82+1.06,14).
M. Gąsienica-Daniel nie ukończyła I przejazdu.