Wielu kibiców pamięta jeszcze sukcesy polskich biathlonistek, ale ostatnie lata, zwłaszcza po tym, jak przerwę w startach zrobiła sobie Monika Hojnisz-Staręga były słabe. Kłopoty reprezentacji powiększała jeszcze kontuzja Kamili Żuk (podczas letnich przygotowań wypadła z trasy nartorolkowej i złamała staw skokowy), która nie może startować i na razie nie wiadomo, kiedy wróci do rywalizacji
Tymczasem okazało się, że trener Tobias Torgersen potrafił przygotować kolejne zawodniczki. Po ciężkich treningach, w których stawiał na budowanie wytrzymałości, reprezentantki Polski na początku sezonu są w świetnej formie. Pierwsza na trasę wyruszyła Jakieła i już na pierwszym pomiarze czasu miała dobry wynik biegu. Trzeba było tylko to utrzymać na strzelnicy. Ostatecznie jeden błąd popełniła tylko na drugim strzelaniu i ostatecznie zajęła najwyższe miejsce w swojej karierze.