Chce pan powiedzieć, że największym problem jest brak wiedzy, że nikt nie wie, jak te pieniądze wydawać?
PZPN chce ograniczać wpływy zagraniczne, a w przypadku know-how, już sama nazwa jest jakaś taka podejrzanie zagraniczna. PZPN i media zbliżone do związku, idą nurtem „Polska dla Polaków". My jesteśmy najmądrzejsi i nikt nie będzie nam niczego narzucał. Kiedy wprowadziliśmy w lidze limit obcokrajowców spoza UE, kluby zaczęły na potęgę zatrudniać zawodników z paszportami unijnymi. Takiego przyrostu obcokrajowców nie było w żadnej lidze kontynentu. Z know-how jest zupełnie inaczej. Często podaję przykład Wiesława Wilczyńskiego...
...który założył Escola Barcelona w Warszawie?
Sześć czy siedem lat temu stworzył szkółkę, kupując know-how od Barcelony. Musiał wyłożyć niemałą sumę, ale dostał trenera koordynatora z Barcy, dostęp do całej wiedzy Katalończyków. Po kilku latach jego dzieciaki rywalizują już z najlepszymi polskimi klubami w swoich kategoriach wiekowych. To pokazuje, że know-how jest coś warte. Tymczasem w lidze jest presja środowiska, z trenerami na czele, by za wszelką cenę nie wpuszczać zagranicznych szkoleniowców. Jako środowisko obawiamy się obcych, którzy mają pojęcie. Bo oni mogą zmusić do wysiłku. A my nie lubimy wysiłku, jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak jest.
A nie jest tak, że ostatnie porażki zasiały ferment? Media publikują rozmowy o stanie polskiej piłki, może to sygnał, że następuje przesilenie?
Za dwa, trzy miesiące nikt nie będzie pamiętał, że była jakaś debata. Widzę, jaka narracja jest narzucana. PZPN i media z nim zaprzyjaźnione przerzucają odpowiedzialność na kluby. Do Grzegorza Laty mieliśmy pretensje o wszystko. Teraz okazuje się, że PZPN nie jest winny niczemu, co dzieje się w naszej piłce. Skoro władza piłkarska za nic nie odpowiada, to dlaczego piłkarz ma brać odpowiedzialność? Ktoś go przecież kształtuje. Mam pretensje do dziennikarzy, którzy podchwycili tę narrację. Rozumiem, że łączy ich piłka, ale przecież to absurd. PZPN jest udziałowcem Ekstraklasy, tworzy przepisy, regulaminy, ma pod sobą sędziów, prowadzi rozgrywki, szkoli trenerów i nagle mówi, że nie jest współodpowiedzialny. To kto jest? Ufoludki? Serio, w naszym środowisku rozum się wycofał. Musi przyjść rewolucja.