Na igrzyskach w Pekinie Otylia Jędrzejczak ani razu nie stanęła na podium. Podczas gry inne zawodniczki biły rekordy świata, Polka nawet nie poprawiła rekordu życiowego. Teraz głównie odpoczywa, ale już planuje jak wrócić do wielkiej formy.
Chce wyjechać do Budapesztu na konsultacje z trenerem Gyoergim Turim, choć jednocześnie zapewnia, że nie zerwie współpracy z Pawłem Słomińskim. - trenujemy razem już siedem lat. W tym czasie wiele już osiągnęłam, ale potrzebuję jakiegoś świeżego spojrzenia - mówi Otylia. - Wcale nie chcę się rozstać z moim trenerem - zapewnia.
Paweł Słomiński sceptycznie podchodzi do pomysłu, choć nie wyklucza, że treningi w Budapeszcie mogłyby pomóc Otylii. - Nie potępiam jej ciekawości poznawania innych metod treningowych - mówi główny szkoleniowiec kadry.
Jędrzejczak deklaruje, że wyjazd pomógłby nabrać jej świeżości. Na pewno jednak nie będzie on dla niej odpoczynkiem. Trener Gyoerg Turi znany jest z tego, że aplikuje swoim podopiecznym większe dawki. Jedna z jego zawodniczek, Eva Risztov, przed igrzyskami w Atenach pływała ponad 3 tys. km. Polka w czasie przygotowań do Igrzysk przepłynęła 2,5 tysięca km.