Nie będzie walki Adamka z Jonesem

Wciąż nie wiadomo kto będzie rywalem Tomasza Adamka w pojedynku, który stoczy w lipcu. Roy Jones Jr ma inne plany.

Publikacja: 21.04.2009 19:08

Tomasz Adamek

Tomasz Adamek

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

- Roy chce, my też. Pytanie czy chce tego telewizja HBO. Tam teraz w czasie kryzysu liczą każdego dolara, więc nie wiem, czy zgodzą się na walkę Adamka z Jonesem - mówił „Rz" w poniedziałek Ziggy Rozalski, współpromotor polskiego mistrza świata i narzekał, że za dużo stracił czasu na negocjacje z Bernardem Hopkinsem.

Wczoraj Rozalski, który leży w szpitalu po operacji łokcia (ubiegłoroczna kontuzja odniesiona na nartach) twierdził, że wszystko rozstrzygnie się do końca tego tygodnia, ale coraz bardziej prawdopodobny jest wariant B, który zakłada pojedynek w obronie tytułu 10 lipca w Newark, z kimś z pierwszej „10" rankingu IBF, a pokaże go zapewne ShowBox Next Generation, tak jak ostatnią walkę z Johnathonem Banksem. I to ta znacznie mniej płacąca niż HBO, mniej prestiżowa stacja telewizyjna wybierze przeciwnika dla Adamka. A Roy Jones Jr będzie chyba walczył w Tampie na Florydzie 11 lipca ze swym rodakiem Jeffem Lacy, byłym mistrzem świata wagi super średniej.

Jones powiedział o tym na łamach Los Angeles Times, ale znając realia bokserskie, to nie musi być pewna wiadomość. Drugi termin (18 lipca) przewidziany przez HBO będzie prawdopodobnie zajęty przez wracającego na zawodowy ring Amerykanina Floyda Mayweathera Jr. Jego przeciwnik, Meksykanin Juan Manuel Marquez, to też wielka gwiazda tej dyscypliny. Pytanie tylko czy dogadają się sprawie limitu wagowego w jakim stoczą pojedynek( Floyd chce walki w limicie kategorii półsredniej, a Marquez junior półśredniej) i czy będzie się zgadzać kasa.

Obaj, a szczególnie Mayweather biorą za swoje występy bardzo drogo. Prosty rachunek ekonomiczny mówi jednak, że warto mu dużo płacić, bo w systemie pay per view można jeszcze na tym nieźle zarobić. I HBO o tym doskonale wie, dlatego wybierze Mayweathera, a nie Adamka. Polak to dla nich wciąż ubogi krewny, potrzebujący wprowadzającego na salony, najlepiej kogoś o takim nazwisku jak Jones lub Hopkins.

Jeszcze kilka dni temu polskie media informowały, że o tytuł mistrza świata organizacji IBF w wadze półśredniej będzie bił się Rafał Jackiewicz. - Propozycję, by walczył o ten tytuł z Isaakiem Hlatshwayo dostaliśmy 16 maja, a już dzień później przyszło sprostowanie, że jednak nie Jackiewicz tylko Delvin Antonio Rodriguez z Dominikany będzie rywalem pięściarza z RPA - powiedzial „Rz" Andrzej Wasilewski, szef grupy Bullit KnockOut Promotions.

Jackiewicz, który zrezygnował już z tytułu mistrza Europy ma teraz szansę na walkę o tzw. „final eliminator" ze Słoweńcem Janem Zaveckiem 25 lipca w Rzeszowie. I dopiero wygrany w tym starciu stoczy pojedynek o mistrzostwo świata.

Na razie ciemne chmury nie wiszą tylko nad byłym mistrzem świata, Krzysztofem Włodarczykiem. „Diablo" leci w maju do Rzymu, by 16 maja zmierzyć się w Wiecznym Mieście z Włochem Giaccobe Fragomenim, mistrzem świata organizacji WBC w kategorii junior ciężkiej. Jeśli wygra, a ma spore szanse, to będziemy mieć w tej wadze dwóch zawodowych championów - Adamka i Włodarczyka.

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?